Naim wyszedł właśnie z łaźni do której dostał się dzięki kilku suszonym porcjom mięsa które miał ze sobą jako prowiant przygotowany podczas ostatniego obozu w którym koczował na okolicznych wzgórzach. Kątem oka dostrzegł poruszenie wśród ludzi wywołane niezwykłym obrazkiem- idącego wilka z chłopakiem. Uśmiechnął się w duchu, na myśl od razu przyszedł mu jego ukochany pies, Kallub z którym niemalże się nie rozstawał jeszcze w "tamtych" czasach ...
Ruszył za nimi .... poszli, jak zresztą inni ludzie do sąsiedniego budynku. Wszedł do komnaty, stanął niedaleko chłopaka i wilka, w pewnym momencie ten łypnął na niego ... zajrzał mu głęboko w wilcze oczy ... poczuł niezidentyfikowane ciepło w sercu; pojawiła się tak nagle - sympatia do tych dwojga. Wysłuchał słów Octaviana Gety, wiedział kim jest bo przybył do Orlego Wzgórza wczoraj, zadumał się ... tyle złego się dzieje ... - My nie mówić ludzki. usłyszał głos chłopaka który wyrwał go z zadumy. Smarkacz, który budził w nim coraz więcej sympatii, i kilka osób zgłosiło się ....
-I ja wam pomogę. odezwał się krótko i stanowczo, pomyślał że po tylu latach samotnej walki o przetrwanie, poszukiwaniach straconej rodziny, może czas zacząć normalniejsze życie, tym bardziej że zadanie było jak najbardziej w jego kompetencji ....
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Ostatnio edytowane przez Szamexus : 27-08-2012 o 17:27.
|