Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2012, 17:57   #10
Misha
 
Misha's Avatar
 
Reputacja: 1 Misha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputację
Pozytywka machała wesoło nogami siedząc na wozie Bella. Już od dłuższego czasu obserwowała ludzi przewijających się przy straganie. Zmęczone twarze, przygarbiona postawa i zachrypnięte głosy wzywające o obniżenie i tak już niewielkich cen za produkty starego kramarza. Zdezelowany garnek za antałek wina czy czymkolwiek była czerwonawa ciecz. Nie bo dwa garnki, i tak można by się wykłócać do następnego wieczora. Dziewczyna zeskoczyła z wozu i zaczęła przechadzać się między straganami, kowale i garbarze mieszali się z pospolitymi sprzedawczykami proponującymi wszystko co dało się ocalić z tragedii. Pozytywka uśmiechnęła się wesoło widząc stan sprzedawanej broni, rdza zżerała każdy cal stali, nie było nawet pewności czy miecz nie pęknie podczas pierwszego pojedynku. Nagle donośny głos przemkną ponad wrzawą targowiska, pulchny mężczyzna stojący na klasztornym balkonie wzywał wszystkich chętnych na ryzyko do swego domu. Cała rzesza ludzi podążyła za nim, wszak w tak trudnych czasach wezwanie od człowieka z taką pozycją mogło okazać się zbawieniem dla pustych kies i wygłodniałych żołądków.

Pozytywka usiadła na jednej z drewnianych ław rozglądając się ciekawsko po twarzach przybyłych osób. Wielu miało zatwardziały wyraz twarzy i chłodne spojrzenie, jak gdyby lata zimy wyciosały w kamieniach ludzkie podobizny. A może po prostu słuchali tego co mówił pulchny kapłan? Z cała pewnością ona nie skupiała na tym zbyt wiele uwagi. Gdy monotonna wypowiedź dobiegła końca kolejne osoby podnosiły się z miejsc i zgłaszały chęć do pomocy jednej z niewielu ludzkich ostoi
-Ja także chcę wyruszyć!-Dziewczyna zerwała się gwałtownie ze swojego miejsca, a miedziane dzwoneczki przy jej warkoczach zadźwięczały cicho, i to prawdopodobnie był jedyny dźwięk jaki słychać było w przeciągu kilku sekund. Niektóre oczy uważnie się jej przyglądały, zapewne powodem był fakt iż była jedyną kobietą na Sali. Pozytywka wzruszyła ramionami, i uśmiechając się szeroko wróciła na swoje miejsce, nie mogła być bardzo źle. Jeden z mężczyzn który z czymś na kształt przestrachu wymalowanego na twarzy uniósł rękę też nie będzie miał lekko.
 
Misha jest offline