Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2012, 10:00   #10
Glyswen
 
Glyswen's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodze
Rozwścieczony kapłan dreptał tuz obok poturbowanego Zylda. Obaj w ponurym milczeniu wlekli się niemiłosiernie gdzieś z tyłu drużyny.
Jednak Jareczek z natury był towarzyski człekiem, toteż szybko zażegnał tę niezręczną chwilę słabości:
-Widzisz tego kutasa - wskazał palcem Ungara sapiącego coś koło ucha Katty - Cuś mi się wydaje, że bardziej zależy mu na tej skrzynce niźli na wdziękach naszej temperamentnej dupki... Nie ciekawi Cię aby co jest tam łoj w środku? Ten chujek musiał cały czas to wiedzieć... Skur...

Posoka i wszelkie możliwe gówno zafajdały ledwo co wyprany przez morze strój O'sleaw'a.
Sługa Umberlee próbował krzyknąć, niestety skrzydło jakiegoś wielkiego ujstwa zdzieliło go w prost w jego biedny, obolały ryj.

Po raz wtóry wylądował na piasku, plując i sarkając wszelkim możliwym piachem, krwią i gównem z trzewi kanoniera.

Minęła chwila nim doszedł do siebie...
Rzut oka w niebo wystarczał, by zwalić z nóg niejednego śmiałka.
Wielki, ogromny wręcz, jaszczur dryfował pośród obłoków białego puchu, na powrót szykując się do następnego pikowania wprost... na bezbronnych rozbitków.

W tej sytuacji nie było czasu na zbędne myślenie.
Kapłan zerwał się na równe nogi, łapiąc po drodze manierkę rozprutego na dwie części orka, po czym z zapałem murzyńskiego sprintera wypruł ku reszcie drużyny.
Kątem oka dostrzegł okrętowego przygłupa, czy jak to woli kuglarza, który z bananem na ustach, tak jakby nigdy nic rozpływa się w powietrzu.
-Co on do... - W myślach Jara poczęły kiełkować wszelkie możliwe teorie spiskowe z Ungarem i drewnianym pudłem na czele. Oj nie! Nie da mu tej przyjemności! - Skrzynka! - Ruchem dłoni przywołał majtka - Szczur! Pomóż mi z tym chujstwem! Szybko! Otwórz wieko moje dziecko! Będę Cię osłaniał!

Nie czekając na reakcję chłopaka zwrócił się ku nadlatującej gadzinie.
-Na gniew Umberlee! Wypierdalaj zasrańcu i wychędoż się sam!

W chwilę później łaska Suczej Królowej spoczęła na rozbitkach z "Ponurej Klary" i całą załogę spowiła gęsta, nieprzenikniona mgła.



----------------------
Rzucone zaklęcia:
-nieprzenikniona mgła
 

Ostatnio edytowane przez Glyswen : 01-09-2012 o 17:06.
Glyswen jest offline