Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2012, 22:00   #2
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Czciciel Pana Czaszek nie był pokaźnych rozmiarów. Jego wzrost sugerował, że ma się do czynienia z przeciętnym przedstawicielem ludzkiej rasy. Pozory potrafią mylić. Właśnie przez nie Brat Petr z Siegfriedhof stracił głowę. Dureń. Eckhardt do dziś mile wspomina jego wyraz twarzy. Ten strach w drżących oczach. Pomyśleć, że okrzyk: Krew dla Boga Krwi! – może wywołać takie przerażenie u rycerza walczącego z nieumarłymi na codzień? To już nie był jednak jego problem. W sumie, gdyby wziąć to na logikę zwykłego Imperialnego zjadacza chleba, to Eckhardt był tak samo (o ile nie bardziej) bestialski jak te hordy nieumarłych. Różnica była jedna, zdechlaki były nieświadome tego co robią. Wypełniały rozkaz. On – jako wyznawca Khorne’a robił to z własnej woli, ku chwale Pana Czaszek!

Banici dostarczyli mu rozrywki. „Pięniądze skurwielu to tylko obetniemy ci język!” – groźba herszta tej małej grupki na prawdę rozbawiła Eckhardta. W ripoście przywódcta tej żałosnej trójki zjadł swoje jelita. Myśleli, że trafili na jakiegoś tam prawego rycerzyka walczącego w imię światłych idei, który z pewnością nie pozwoli aby krew przelała się bez potrzeby. Co za brednie! Krew od zawsze się lała na tym świecie, leje się i lać się będzie! Taka wola Khorne’a, a Eckhardt jest jednym z tych, którzy mają dopilnować, aby była wykonywana.
Symbol tego byka go zaintrygował. Czyżby jego władca dał mu jakiś znak? Byk do bardzo silne zwierze. Może przywódca tych zwierzoludzi ma taki łeb. Skoro Khorne wskazał mu głowę byka, to pewnie znaczy, że chcę taką pod swoim Tronem Czaszek.
~ Jak sobie życzysz Panie! – powiedział gdy symbol zniknął.

Następny dzień potwierdził Eckhardta w swojej teorii. Kopyta w ziemi nasiąkniętej krwią. Przypomniał sobie głowę byka. Oblizał wargi widząc krew i gdy tylko ściągnął hełm pociągnął ze swojego bukłaczka. Wyszczerzył zęby w czerwonym uśmiechu.
- Wzgórza na zachód od Obelheim ... Nadchodzę! – powiedział do siebie i ruszył traktem na wschód. W sumie wzgórza muszą być gdzieś niedaleko... Rozejrzał się po okolicy.
~ Naiwniacy z miasta na pewno ucieszą się jak ktoś wyrżnie zwierzoludzi... Oby Khorne zesłał dla nich coś znacznie gorszego na ich miejsce. Ha! - pomyślał.
 
Aeshadiv jest offline