Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2012, 19:42   #6
Pan Żelek
 
Reputacja: 1 Pan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodzePan Żelek jest na bardzo dobrej drodze
Raven nie należał do ludzi którzy lubili dużo mówić, życie go nieco doświadczyło, umiał dzięki temu zachować zimną krew ale za diabła nie potrafił przywyknąć do tych podróży, dobrze wiedział że generator NPG był dobrze skalibrowany i był w świetnej kondycji, w końcu sam o to zadbał ale zawsze pozostawało w jego duszy to ziarno niepewności, co by było gdyby wpadli na asteroidę lub wylądowali na orbicie gwiazdy której temperatura w kilka chwil zmieniłaby "Bumerang" w popiół.
Chociaż już dosyć długo podróżował razem z kapitanem Malachiusem, darzył go bezgranicznym zaufaniem i szacunkiem, w końcu to dzięki jego instynktowi jeszcze nie wpakowali się w łajno po uszy, to chyba jakaś część jego duszy w dalszym ciągu wymykała mu się spod kontroli.


Co jakiś czas zerkał w bezkres przestrzeni kosmicznej myśląc ile światów czeka jeszcze na odkrycie i czy kiedykolwiek uda się odnaleźć je wszystkie, jednak jego rozmyślania zostały przerwane kiedy statek wyszedł z nadprzestrzeni, jego oczom ukazał się cel naszej podróży, czyli kolejny klient, Raven nigdy im nie ufał ale zawsze sobie powtarzał "To tylko sposób na zarobek, a z czegoś trzeba żyć", znów pogrążył się w swoich myślach, tym razem z jego urojonego świata wyrwał go głos kapitana, chłopak odłożył swoje "zabawki" na bok i tylko odpowiedział do interkomu -Tak jest kapitanie, maszyna będzie czekać po tych słowach tak jak zwykle udał się do swojego zacisznego miejsca w maszynowni, ale jednak coś nie dawało mu spokoju, chłopak jednak szybko przywołał się do porządku, to przecież tylko kolejne zlecenie.


Przestał się bić z myślami akurat w momencie kiedy dotarł do maszynowni, kiedy stanął w drzwiach przeciągnął się i zaczął upewniać czy wszystko działa, jak przypuszczał wszystko było w najlepszym porządku, tak jak to zostawiał, ale przezorności nigdy dosyć, poprawił słuchawkę w uchu by być gotowym na ewentualne wezwanie, ręką przeczesał włosy, oparł się o ścianę i zwyczajnie czekał mając wszystko na oku.
 
Pan Żelek jest offline