Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2012, 17:44   #4
Szamexus
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Środa, ... dziś jest środa to właśnie we środę cztery tygodnie temu dostał informację o śmierci- to złe słowo, pomyślał- zamordowaniu Agaty na Pawiaku. Dlaczego? Dlaczego została złapana? To pytanie zadawał sobie już tak wiele razy, dlaczego ludzie odbierają życie innym ludziom ... tak było już dawno, jeszcze przed wojną gdy w okolicach rodzinnego Ciechanowca mordowano Żydów. Co za różnica ... Polak Żyda, Niemiec Polaka .... łzy napłynęły mu do oczu. Znowu. - echh westchnął z niecierpliwością do siebie samego, czy naprawdę nie może tego opanować, musi żyć dalej ... i chce żyć dalej i robić to co zaczął dzięki Niej, to co przysięgał. Walczył ... tak czuł, że walczy o lepsze życie inne niż to z dzieciństwa ...

Ocknął się gdy Pani Pelagia odezwała się: - Pada, ciepło ale pada, będzie burza. Zjesz śniadanie? Zrobiłam Ci kawę. Odpowiedział szybko: - Dziękuję uprzejmie Pani Pelagio, nie zdążę, nie zdążę zjeść - zabiorę ze sobą i zjem w drodze. Wziął kilka szybkich łyków kawy, chwycił pajdę chleba posmarowanego marmoladą i z nieudawanym smakiem ugryzł wywołując ciepły uśmiech Pelagii .... - Dobrze, że mam ten skórzany płaszcz który mi Pani podarowała, w takie dni sprawdza się doskonale. Spojrzał z pośpiechem na zegarek. - Muszę już biec, nie wiem o której wrócę, mam dziś trochę spraw do załatwienia. powiedział ogólnikowo, zarzucił płaszcz na siebie, sprawdził czy ma kennkarte bez której poruszanie się w okupowanej Warszawie mogło skończyć się aresztowaniem i wybiegł.
"Aresztowaniem" - na to słowo natychmiast przychodziły mu potworne myśli do głowy, strach, lęk i przeraźliwy smutek ogarniał go gdy myślał co czuła Agata w momencie aresztowania, jak się bała, czy liczyła że ją uwolnią ... tak jak uwolnili kilka tygodni wcześniej kogoś w akcji w której uczestniczyli ... Przetarł tylko czoło i oczy, zmrużone od bólu duszy oczy i zrobił krok na ostatni stopień schodów wychodzących z sutenery w której żył, domu tak innego od rodzinnego domu ... Myśli, tak wiele myśli zaprzątało mu głowę, szczególnie rano gdy jeszcze nie był zaangażowany w rytm dnia- tęsknota, troska, myśli o rodzinie Matce i Ojcu rozdzielonych ... Znowu! znowu odbiegał od dnia rzeczywistego, odchodził gdzieś daleko w inną rzeczywistość ... inną a też okropną, smutną, też CZARNĄ ... deszcz, deszcz padający na głowę na szczęście go wyrwał "stamtąd".

Podbiegł do tramwaju ruszającego z przystanku, skoczył na stopień .. to tylko dwa przystanki w kierunku Parku Praskiego, stamtąd szybko dalej pójdzie na piechotę dobrze znaną drogą. Szedł zdecydowanym krokiem z głową nieco spuszczoną, zamyślony ale jednocześnie czujny. Nauczył się tego przez te ostatnie miesiące pobytu w okupowanej Warszawie, pełnej łapanek i pułapek których jak nie nauczysz się omijać to zginiesz. Najlepiej wtopić się w szarość zniszczonych ścian i ulic ... nie czuł się jednak pewnie widząc Hitlerowskie mundury, z trudem znosił wzrok Niemców na swoim ciele, czuł że zimny pot pojawiał mu się na plecach gdy tylko musiał spotykać na swojej drodze tych ludzi, tak innych od niego. Zagrzmiało. Przestraszył się i zatrzymał się na wysokości jakiejś bramy; aż odsapnął, przecież to tylko grzmot pioruna ... ale czy tylko ... a może to Boskie znaki, znaki marnego końca ludzi, odrzucił te złoprorocze myśli aby iść dalej. Zanim zrobił krok spojrzał w bramę ... i zamarł. Zobaczył patrol niemiecki zabierający bezdomną kobietę ... "co za poranek" pomyślał i ruszył szybko dalej udając niczym nie zaskoczonego przechodnia ...

Było późno, po drugiej stronie ulicy dostrzegł mężczyznę zmierzającego do parku. Doktorek poszedł dalej i zdecydował wejść następnym wejściem, jednocześnie przyspieszył ... przebiegając ulice rozejrzał się niejako zwracając uwagę na ruch uliczny, ale mu chodziło o zorientowanie się czy jest bezpieczny. Nic nie zwiastowało niebezpieczeństwa, dotarł do wejścia do transformatorowni gdzie miał się stawić na spotkanie z Tarczą. Dostrzegł mężczyznę z chodnika wchodzącego do środka. Zastanawiał się czy Tunia i Beniaminek już są na miejscu, to byli ludzie którym ufał, ludzie którym ufała Agata ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 20-09-2012 o 22:11. Powód: Zamiana transformatorowni na przepompownię i na odwrót
Szamexus jest offline