Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2012, 10:42   #9
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Ja również się skuszę.- Katherina uśmiechnęła się do pana domu. Starszy człek rozłożył ręce i zaklaskał z radości.
-Świetnie. Więc jest nas komplet. Konie i sprzęt już czeka, więc zaraz po śniadaniu przebieramy się i jedziemy w drogę.- wyjasnił.
Polowanie było miła odmianą dla mieszczańskiej młodzieży. Choć stary Von Viesendorf nieustannie opowiadał historyjki z przeszłości, to Max bawił się przednio. Udało mu się nawet ustrzelić bażanta z grzbietu konia, co wcale do łatwe nie jest. Przygaszona Katherina wlekła się za nimi jak cień, milcząc cały czas, jednak na szczęście Luiza dość częśto zabierała głos i umilała Maxowi czas żarcikami czy swoimi opowiastkami, które opowiadała kiedy ojciec się oddalał. Do Altdorfu wrócili w południe.

Przygotowania do wielkiego przyjęcia szły pełną parą. Służba gotowała, sprzątała i czyniła wszystkie niezbędne przygotowania. Niedługo potem do rezydencji zaczęli zjeżdżać się pierwsi goście. Nadęci, bogaci szlachciury, którzy traktowali każdego innego z góry, jakby byli pewni, że są najważniejsi na przyjęciu. Max i Katherina zasiedli przy boku von Viesendorfa i jego córki. Pan domu przedstawił młode rodzeństwo jako honorowych gości swej posesji. Rozmowy, które toczyły się przy obiedzie byłe nadwyraz nudne. Interesy, interesy i jeszcze raz interesy. Mało z tego, co paplała śmietanka Altdorfu było interesujące dla Maxa a tym bardziej dla Luizy czy Katheriny.
Kiedy słońce powoli chyliło się ku zachodowi a obiad zamienił się w tańce trójka młodych opuściła wielki salon udając się do swych komnat.

-Przyjdźcie do mej izby za kilka minut. Będę czekać.- oznajmiła po czym udała się do swego pokoju. Kiedy nadszedł czas Max w końcu udał się do izby Luizy nie mogąc doczekać się tego co tam zobaczy. Już pod drzwiami usłyszał głosy innych ludzi. Zdenerwował się nieco, bo miał nadzieję, zdobyć Luizę, jeszcze przed całym tym spotkaniem, ale po chwili się uspokoił. Był cierpliwy a gonitwa za króliczkiem była równie przyjemna, co łapanie go. Gdy wszedł do środka dostrzegł trzy kobiety i jednego mężczyznę. Był to Alex, jednak miał na oczach czarną przepaskę z dwoma otworami na oczy. Były też dwie nieznajome Maxowi niewiasty, które również miały na twarzach eleganckie maski, jakie nosi się na balu przebierańców. Była też ona. Luiza.


-No jesteś...- syknął Alex podchodząc by się przywitać i wręczyć Maxowi puchar z winem.
-Usiądź i rozgość się. Niebawem nadejdzie noc, a my zaczniemy zabawę.- odezwała się córka vonViesendorfa. Na środku izby znajdowało się kilka poduszek na których można było usiąść, zaś w środku między nimi stała taca ze dzbanem pełnym wina, gdyby ktoś miał mało.
-Zdradź mi... Czy próbowałeś kiedyś liścia pokrzywy tileańskiej?- spytała czarnowłosa niewiasta, która siedziała obok Luizy.
-Chyba nie próbował.- odezwała się druga nieznajoma dziewczyna.
-Może chciałbyś spróbować.- zasugerował Alex.
-Wystarczy chwilę pożuć by twoje zmysły zaczęły działać jeszcze lepiej niż do tej pory.- skomentowała Luiza podając Maxowi w dłoni pognieciony, suchy liść.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline