Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2006, 23:55   #1
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
[Sesja] Warsztaty - Gildia Tropicieli

Gildia Tropicieli w Altdorfie wydaje się być czymś nie na miejscu, ale jest to jakże mylący pogląd. Budynek może nie jest imponujący jak na warunki stolicy, ale za to zrobiony ze smakiem. Drewniane bale podtrzymywały spadzisty dach a nad wejściem widać było powieszone jelenie rogi o imponującej wielkości. Bez wątpienia o tym miejscu mówiło ogłoszenie, które wasze kroki skierowało do gildii tropicieli. Weszliście do środka. Pachniało ziołami, piwem oraz dymem z ogniska. Nie było za dużo ludzi w środku, by nie powiedzieć, że poza grubszym jegomościem za ladą, nie było nikogo. Brzuchaty karczmarz przecierał akurat puste kufle szarą szmatą, gdy zostaliście przez niego zauważeni. Musiał od razu rozpoznać, że nie jesteście bywalcami tego budynku, bo zaraz odstawił kufel i wyszedł zza kontuaru.
- Witam, witam. Może jesteście z ogłoszenia? - Zapytał grubas i nie czekając na waszą odpowiedź dodał - Pewnie, że tak. To musicie w takim razie porozmawiać z Ilmarinem, bo pewnie z nim chcecie rozmawiać. Zatem chodźcie za mną.
- Nie ma potrzeby - padło od strony schodów prowadzących na górę na których chwilę potem pojawiła się postać. Najwyraźniej nieznajomy czekał na kogoś, bo był ubrany w zieloną kurtkę oraz długie, skórzane buty. Ubiór typowo podróżny, choć przeznaczony do chodzenia po lesie niż po trakcie.

- Oczywiście panie - rzekł człowiek, który przywitał was na początku i wrócił do siebie za ladę.
Teraz możecie bliżej przyjrzeć się temu, który najwyraźniej był tym, kogo tu szukacie. Miał delikatne rysy twarzy, jasne oczy oraz ... spiczaste uszy. To elf! Słyszeliście o takich, ale nigdy nie udało się wam spotkać takiego. A teraz stoi przed wami i najwyraźniej to on jest Ilmarinem.
- Witacie nowi - powiedział elf. Jego głos też był inny - bardziej głębszy niż wskazywałaby na to postura. - Jestem Ilmarin i będę was szkolił na tropicieli. I uprzedzając dalsze pytania mogę powiedzieć - tak, jestem elfem. Usiądźcie proszę. - ręką wskazał wam stołki przy najbliższym stole. Sam spojrzał się w stronę człowieka przy kuflach i potem sam zasiadł na jednym z wolnych stołków.
- Szukamy nowych ochotników, by wzmocnić nasze szeregi. Ostatnio straciliśmy kilku z naszych w lesie, a nie możemy sobie pozwolić na braki w naszych szeregach. Mam nadzieję, że wkrótce sytuacja się wyjaśni i będzie można znów bezpiecznie zapuszczać się głębiej w las. Stąd nasze ogłoszenie i pewnie dlatego tu przede mną siedzicie. Jak myślicie, dacie radę sprostać wyzwaniu? - Pytanie zawisło między wami jak nić pajęcza. Równie lekkie i równie łatwe do przerwania.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline