Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2006, 13:56   #3
bratek
 
Reputacja: 1 bratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skałbratek jest jak klejnot wśród skał
Przechodząc przez próg Gildii zrozumiał, że w tej chwili urzeczywistnia się decyzja którą podją po niedawnej śmierci ojca. Musiał wreszcie sam o siebie zadbać. Do tej pory wszystko robił ojciec. Dzięki Niemu było co jeść, gdzie spać itd. Bardzo go irytowało to, że nie pozwalał mu nawet spróbować wykonać kilku jego czynności. Przypatrywał mu się tylko i stąd brał doświadczenie. Niestety do tej chwili tylko teoretyczne.

Młody mężczyzna, dla niektórych może jeszcze dziecko. Średniego wzrostu, o ciemnych rozczochranych włosach i jasno niebieskich oczach. Ubrany w średniej jakości skórzane ubranie. Z niewielką torbą zawieszoną przez ramię.

W jego głowie w kółko kołatało się jedno zdanie - "Nie zrób, z siebie głupka!".
Kiedy wszedł do Gildii, serce zaczęło szybciej bić, dłonie troszkę drżały. Czuł, że robi mu się gorąco. Miał tylko nadzieję, że nie ma rumieńców. Pal licho co sobie pomyśli karczmarz, gorzej co by pomyślała kobieta z którą wszedł. A może ważniejsze co pomyśli karczmarz.... "Skup się!" -przerwał szybko głupie rozmyślanie

Przywitanie było po części takie jakiego się spodziewał. Oczywiście do momentu kiedy nie pojawił się Elf. Chwilę przyglądał mu się, starając się nie pokazać po sobie że to dla niego coś zupełnie nowego.

Po wypowiedzi kobiety, zanim się zorientował z jego ust się wyrwało:
- Damy radę, bo przecież jak nie my to kto?

Nic tylko pacnąć się w czoło. A może jednak to była dobra odpowiedź, w końcu nikt inny się w Gildii razem z ich dwojgiem, nie stawił.
 
__________________
Nobody is perfect
bratek jest offline