Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2012, 12:21   #5
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Kallen potrząsnął głową i pomasował czoło. Sytuacja w której się znalazł nie należała do zbyt przyjemnych. W głowie mu się nieco jeszcze kręciło po narkotyku, który mu zafundowała para w barze... Elf przyglądał się statkowi i marynarzom idąc w kierunku, jak mniemał, kapitana.

Kallen miał białe włosy z niebieskimi przebłyskami i fiołkowe oczy. Sylwetkę miał szczupłą, jak to zwykle mają elfy, ale umięśnioną. Ubranie miał proste,takie jakie normalnie noszą marynarze - szara koszula, spodnie ze skóry i skórzane buty. Był on dziwną mieszanką elegancji i prostactwa. Na szyi wisiał mu naszyjnik z muszelek i kości ptaków, ozdoba, która jeszcze pogłębiała jego inność.

W porównaniu więc do kapitana, Kallen wyglądał mizernie i nie miał zamiaru się z nim spierać.

Po przedstawieniu "nowym członkom załogi" sytuacji, w której się znaleźli, Kallen nieco się skrzywił. W sumie nic nowego dla wiedźmiarza, ale właśnie dlatego średnio mu się to podobało.

Tak jak się spodziewał każdy z nowych zaczął niemal natychmiast wspinać się po maszcie. Kallen również miał taki plan. Najpierw jednak wyciągnął dłoń przed siebie.

- Tańczące wśród cieni, zagubione wśród fal, szukacie promieni, które tylko ja mogę wam dać. - przed elfem pojawiły się trzy kule światła.

Elf zaczął się wspinać.

- Bierzcie ich moi mili. - wyszeptał. Dobrze znał pirackie życie i wiedział, że nie tylko siła ale i spryt się liczyły.

Podczas gdy światła ruszyły do wspinających się współczłonków niedoli, w górze rozległ się pisk jakiego ptaka.

Alfred nie odlatywał nigdy zbyt daleko od swojego pana, choć obydwoje dawali sobie sporą dozę swobody. Kallen wspinał się, a światła i jego chowaniec zaczęli przeszkadzać innym. Światła krążyły i stawały tuż przed oczami, ptak starał się drapać i szarpać wspinających, wiedząc, że ci z kolei musieli koncentrować się na wspinaniu bo mogą spaść.
 
Qumi jest offline