- Hej, ty! - Issander zerwał się na nogi - Do jedzenia mamy tylko... - przez moment szukał czegoś w kieszeniach - O! - pokazał przybyszowi figę.
- A wy co tak wcześnie wstaliście? Nie wiecie, że jak się późno wstaje, to mama przynosi śniadanie do łóżka? Ha! Jasne, przecież na pewno nie macie tak fajnych rodziców jak ja, co? Ty też! - wskazał palcem na przybysza.
Issander poszedł popuszczać kaczki. Zwykle szybciej mówił niż myślał i potrzebował jakiegoś zajęcia by móc cokolwiek rozważyć. Jeżeli ta głupia dziewczyna Mai ma rację, to Asza zamieniło w kamień. A oni nie byli w domu... Prawdę mówiąc, Issanderowi także zaczynało burczeć w brzuchu i nie wiedział, co na to poradzić. |