Czy w Chicago znajdzie się miejsce dla jakiegoś niepiśmiennego, dukającego dzikusa, walczącego wręcz, będącego uzależnionym od szamańskich prochów?
I bardziej chodzi o to, czy mogli go gdzieś złapać - czyli konieczne są pustkowia z dzikimi plemionami. Okolice Great Salt Water odpadają, bo to trochę daleko, ale przecież gdzieś w okolicach też mogły się zrodzić takie plemiona.
Ps. Szkoda, że nie ma mechaniki - w tym sensie, że określalibyśmy swoje cechy SPECIAL-em, perkami i procentowo (albo chociaż wybór trzech głównych umiejętności).