Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2012, 16:47   #4
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Najwięcej przebywał w tunelach metra, najmniej w mieszkaniu, pośrednio w salonie. Superekstramega życie. W metrze bawił się telekinezą, sprzątał głównie. Szedł wzdłuż torów, ciągnąć parę metrów za sobą, w powietrzu, wszystkie butelki, prezerwatywy, żyletki, torebki, na które się natknął, gdy zaś dochodził do stacji wrzucał wszystko do śmietnika i szedł dalej. Czasem ktoś go zauważył, ale z racji na porę, byli to zazwyczaj menele.

A nawet jeśli ktoś go zauważył, to skombinował sobie długi, sięgający do kolan, czarny płaszcz, czarną bluzę z kapturem, który zdejmował tylko będąc samemu. Ale mimo to dwa metry wzrostu (a u ludzi to sporo), fioletowa skóra i niebieski irokez, mogły komuś rzucić się w oczy. Ale nic to! Przecież to miasto ćpunów, albo chociaż region, no bo gdzie mieli się kręcić, jak nie w metrze? No i w salonie Inka. Tam dość często bywali...

Jednej nocy, którą akurat spędzał w domu był przypadkowym świadkiem niepokojącej sytuacji. Siedział na parapecie przy oknie, bandażując sobie dłonie ciemnymi bandażami (ciężko je było dostać, ale dziwna barwa jego spalonych dłoni, prześwitywałaby nawet przez grubą warstwę białego materiału). Na ulicy miał miejsce mały pościg. Dokładnie taki jakiego obawiał się Ink. Dwójka młodych dziewczyn, obie miały krwistorude włosy, biegły ciągle oglądając się za siebie. A za nimi wesoło nie było. Cała banda. Dwunastu uzbrojonych w pały, bejsbole i noże ludzi, wszyscy mieli zasłonięte twarze i wszyscy darli się jak tylko mogli, używając przy tym wszystkich przekleństw, jakie Inkfizin poznał w języku angielskim i jeszcze paru, których nigdy nie słyszał. Inwencji twórczej im nie brakowało. Siły w nogach i kondycji - owszem. Dziewczyny, kimkolwiek by nie były, pewnie odpadły przy rogu ulicy, ale to Ink wnioskował tylko po krzykach. Zasłonił żaluzje.

***

Ostatnia klientka. Całkiem prosta robota, z tego co widział w poczekalni - całkiem ładna była. Chociaż to, że podobały mu się ziemskie kobiety było dość dziwne. Włączył muzykę i wyszedł do poczekalni, oczywiście zakładając kaptur.
Zawsze jak ludzie pytali go o zabandażowane ręce, mówił że taki ma styl. Heh. Gdyby wiedzieli, że on igły do robienia tatuaży nigdy w życiu nie dotknął...

Panowie który właśnie weszli, chyba wiedzieli. Albo byli podkurwieni z jakiegoś innego powodu. W sumie ten nasuwał się sam... wystarczy wystawić głowę z domu.
Ink wlepił wzrok w ślinę która spoczęła na podłodze. Bardzo dbał o higienę w salonie, za dużo tu ćpunów się złaziło, żeby czystość tak po prostu olać. Zakażenia u pacjenta i w ogóle...
A ten wchodzi tu i pluje. Cóż za maniery... cóż za wychowanie...

Inkfizin był bądź co bądź inteligentny. Od razu rozważył parę możliwych scenariuszy danej sytuacji. Mógł zacząć od zwrócenia uwagi na temat tej fumy na podłodze. Mówiłby o higienie w tym salonie udając niewiniątko, dostałby od jednego kopa w plecy, upadłby na ziemię, pewnie strąciłby mu się kaptur i by go zbutowali.
Mógł odwalić dla nich teatrzyk wiernego ich sprawie. Odpada. Zobaczą jego twarz i koniec. Oni chcą mu po prostu najebać.

Spojrzał do tyłu, trzymając pochyloną głowę. W pomieszczeniu, w którym obsługiwał klientów, widział parę pożytecznych rzeczy... igła elektryczna - nie. Podłączona do prądu i to pojedyncza? Za to zestaw manualnych? O tak...
Okno przy wejściu też się przyda. Miał dwie wolne ręce, był skoncentrowany.
Schował lewą rękę za plecami, leciutko zgiął ukryte pod bandażami palce, podniósł igły i rozdzielił je, powoli kierując je do siebie. Jednocześnie prawą ręką wskazał okno i zaczął mówić, powoli podnosząc wzrok.
- Widzicie to? To ciało stałe. Okno. Ośrodek spężysty - mówił najszybciej jak pozwalał mu na to język, w miarę przystosowany do angielskiego - Zewnętrzna siła może spowodować, że powstanie naprężenie, którego skutkiem będzie siła skierowana do wewnątrz. Tą zewnętrzną siłą mogą być fale akustyczne, które są wywołane niczym innym jak drganiem ciał, cząstek, lub elementów... - Mówił dalej, czekając aż ktoś go uderzy, wtedy miał zamiar wywołać drgania cząstek powietrza w wewnętrznej strukturze okna, tak by te pękło, a odłamki szkła poleciały w stronę nieproszonych gości, razem w igłami, które wycelował w szyje. Musiał się dobrze zgrać, z padnięciem na ziemie, tak by samemu nie ucierpieć, a jednocześnie modlić się by nie zemdliło go podczas uderzenia, bo straciłby kontrolę nad cząsteczkami okna, które już zaczynało lekko drżeć.

Oby tylko nie stracił przypadkiem klientki. Po tym wszystkim jeszcze starczy mu trochę sił na zrobienie tatuażu.
Jeśli przeżyje.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline