Johann wskazał wam krzesła przy stole z czego skwapliwie nowo przybyła para skorzystała. Pokiwał głową na słowa młodego człowieka i przeczesał swoje wąsy.
- Niecierpliwisz się. To dobrze, ale pamiętaj, że na taki luksus możesz pozwolić sobie w tej chwili. Potem może być już za późno - uśmiechnął się i pstryknął palcami na karczmarza.
- Powiedz mi jak cię zwą, zaraz przepłuczemy gardła i dowiem się co nieco o was.
Karczmarz przybiegł co sił w nogach. Stanął przed stołem i wyczekująco spojrzał na Kulawego Johanna.
- Trzy piwa, ale te dobre.
- Tak jest, już lecę - powiedział i rzeczywiście ruszył biegiem w stronę beczek.
- To gdzie my byliśmy....ah tak...informacja. To co możesz powiedzieć o sobie? - szelmowskie oczka utkwiły w młodzieńcu jak sztyleciki.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |