Nic mi nie wiadomo na temat oficjalnych źródeł opisujących Kathay. A co za tym idzie, masz pełną dowolność w tworzeniu świata, byle się to kupy trzymało. Szczególnie, że to tylko kwestia pochodzenia postaci, a nie scenografii przygody. Nie musisz się uczyć/wymyślać geografii kraju, jego historii, struktury władzy etc., skoro tylko od czasu do czasu będziesz mógł o niej wspomnieć. A w większości przypadków możesz nazwy własne wymyślać na poczekaniu, byle brzmiały odpowiednio chińsko.
Co do języka, to albo sobie odpuść, bo to sporo zachodu (albo wschodu w tym przypadku
), albo posłuchaj jak mówią azjaci mieszkający w Polsce. Akurat z Chińczykami nie miałem przyjemności rozmawiać, ale o Japończyku Ci mogę powiedzieć, że ma straszny problem z głoskami syczącymi (a ich nagromadzenie jest po prostu zabójcze, jak w słowie "szuszczenie"), "ł" i "ń", z odmianą rzeczowników (używa głównie mianownika) oraz czasem stosuje nietypowy szyk zdania. Podobno Japończycy nie rozróżniają też fonetycznie "l" i "r". Każesz takiemu powtórzyć "lalka", on mówi "rarka" i wydaje mu się, że powiedział dokładnie tak jak Ty. Ale z tym się nie spotkałem osobiście. Sądzę, że jeśli będziesz tylko używał wstawek z chińskiego, to nie wyjdzie to dobrze. Tak można w przypadku języków europejskich, o względnie zbliżonej wymowie (w Warhammerze np. Kislevczyk mógłby stosować wtrącenia z ruskiego, nawet niekoniecznie starając się naśladować akcent).