Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2007, 14:21   #4
imported_Elwin
 
Reputacja: 1 imported_Elwin ma wyłączoną reputację
W czasie podróży byłem niespokojny i niecierpliwy co było widać. Nie chciałem opuszczać Luksan ponieważ ktoś bardzo ważny dla mnie tam został. Przysięgłem sobie że wrócę i jeszcze o mnie rada usłyszy... Niestety niewiele mogłem zrobić będąc na statku.... nic tylko czekać i się zastanawiać.

Lecz w końcu po podróży trwającej zdecydowanie za długo jak na moje gusta dobiliśmy do brzegu i znów poczułem grunt pod nogami.... a to była dobra rzecz. Lecz nie jest tak wspaniale ponieważ jesteśmy zakuci w kajdany i jeszcze jakiś wynaturzeniec Yuan-ti do nas podchodzi. Cóż jak zwykle trzeba grać.... schowałem swoją niechęć do stworzenia za przyjazną miną i spokojnym pewnym siebie głosem powiedziałem
- Witaj Panie widzę że chcesz sie okazać pomocny naszej wspaniałej drużynie - uśmiechnąłem się miło - zapewniam Cie że zapłata jaką możesz otrzymać jak nam pomożesz całkowicie Cie zaskoczy jak również będziesz z niej szczęśliwy. - miałem nadzieje że mój gładki język i przyjemny głos i tym razem mnie nie zawiodą.
Po chwili jednak przestałem i przyglądnołem sie mu uważnie. coś mi w nim nie pasowało nie było do końca realne....
- Jeśli chcesz sie z nami targować to nie wysyłaj obrazów tylko przyjdź tu osobiście - powiedziałem spokojnie po czym staram się rozproszyć iluzje.
 
__________________
Given the choice, whether to rule a corrupt and failing empire; or to challenge the fates for another throw - a better throw - against one's destiny... what was a king to do? But does one even truly have a choice? One can only match, move by move, the machinations of fate... and thus defy the tyrannous stars.

Is it possible to win every single battle, but lose the war ?
imported_Elwin jest offline