Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2012, 13:08   #1
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed.] Cz.4 - W blasku Morrslieba

Cz.4 - W blasku Morrslieba

1. Wstęp

I zakończyliśmy część czwartą… wciąż nieostatnią W której nasi dzielni bohaterowie powstrzymali zwiększającą swą liczebność i siłę armię nekromanty. A także mieli okazję powstrzymać przed realizacją swego planu pewnego wampira.

Sesja przebiegła, moim zdaniem, sprawnie. Mimo opuszczenia, z różnych powodów, gry przez aż czterech graczy, zakończyliśmy ją bez problemów. Drużynę wspomógł za to elfi czarodziej z Ulthuanu.

W sesji uczestniczyli i dotrwali do końca w kolejności alfabetycznej: Blackvampire, Kerm, Malahaj, Nefarius, Valtharys.


2. Wystąpili:

Albert Lynre (Aeshadiv) – zakonnik. Przytłoczony ogromem problemów opuścił drużynę.

Cal Es Thel Wędrowiec (Blackvampire) – elfi uczeń czarodzieja. Gość z Ulthuanu. Dołączył na wielki finał, w którym intensywnie wsparł drużynę. Postanowił z nimi pozostać.

Marko zwany Boćkiem (JanPolak) – nietypowy rycerz. Bardzo istotny w walce z nekromantą. Po jego zabiciu oddzielił się i wrócił na własną ścieżkę.

Keriann (Grave Witch) – przepatrywacz. Poświęciła swe życie, by inni mogli żyć dalej.

Detlef von Helbach (Kerm) – szlachcic. Oddzielając się od grupy, wpadł na trop (a właściwie to stał się zwierzyną) dla planującego coś niecnego wampira.

Franc Maurer (Malahaj) - żołnierz. Nieoceniony w walce. W finałowej walce przeciwnik połamał mu ręce. Będzie potrzebował czasy, by wrócić do pełni sprawności.

Durin Arrakson (Nefarius) - skryba/historyk. To on, mimo problemów, ostatecznie zmasakrował nekromantę. Kolejny raz, to on zakończył wszystko.

Zybert Nachtmann (Wnerwik) – uczeń czarodzieja. Pojawił się, prawie zginął. Mianowali go Wąpierzem. I w końcu zginął. Krótka przygoda tego czarodzieja.

Zebedeusz Archibald Lienz (Valtharys) – żak. W finałowej walce biegał tylko, mając sparaliżowane ręce, nie mógł zrobić nic więcej, niż biegać jak paralityk i krzyczeć. Wcześniej mocno wspierał merytorycznie ekipę.



3. Przygoda

Przygoda rozpoczęła się, gdy nasza drużyna, będąca w drodze do Nuln, podróżowała dość odpychającym szlakiem. Gdy ich oczom ukazała się Świątynia Morra, ucieszyli się, myśląc o ciepłym schronieniu. Radość jednak trwała krótko, u progu świątyni leżało, jeszcze ciepłe, ciało morryckiego brata. W środku było ich jeszcze więcej. Był tam również uszczerbiony ołtarz, z którego prawdopodobnie coś wydobyto. Po ostrożnym przeszukaniu okolicy natrafili na ślad pierwszych ożywieńców. Walka trwała krótko. Zakończyła się pomyślnie.

Gdy znaleźli ukryte wejście do podziemi, zastygli, obawiając się najgorszego. Ostatecznie nie było tam żadnego niebezpieczeństwa, jedynie skryte świątynne skarby. W tym zamknięty w pudełeczku, jak się później okazało, pierścień.

Postanowili noc przeczekać w świątynnych budynkach. Zabarykadowali się, zabrali ze sobą nawet na piętro konie. Czuwali. Wąpierz przysnął na warcie, została zesłana mu wtedy. Gdy się zkakończyła zbudził wszystkich gromkim okrzykiem. Kolejny raz się im naraził. Reszta nocy przebiegła spokojnie.

Ruszyli dalej. Natrafili na wioski, spalone, zniszczone, bez ciał (poza ciałami dzieci). Teraz ostatecznie zrozumieli o co chodzi… Pewien nekromanta musiał zbierać armię. Trafili do faktorii, ta była jeszcze cała. Przypuszczając, że taki stan rzeczy nie potrwa długo, zabrali się do jej umocnienia i przygotowania obrony. Część w międzyczasie ruszyła na zwiad. Dowiadując się m.in. o magicznym kręgu druidów.

Jak przypuszczali jeszcze tej nocy nekromanta przypuścił atak. Przy sprawnej obronie, podpaleniu wielu jego trupów, zakończył atak. Zarządził odwrót i nieścigany spokojnie się oddalił.

Tej nocy sen bohaterów został kolejny raz przerwany. Nad świątynią dochodziło do dziwnych, kolorowych błysków. Postanowili jednak wrócić do odpoczynku i udać się tam z samego rana.

Detlef z Albertem i Wąpierzem, zdecydowali, że wyruszą zbadać krąg, a później ostrzegą kolejne wioski. Nie wierzyli, że pozostali pomyślnie rozprawią się z nekromantą i powstrzymają jego ekspansję.

Pozostali udali się do Świątyni. A tam zamiast armii nekromanty, jaką ujrzeli dzień wcześniej, była armia, stworzona po nocnym rytuale. Każdy z nieumarłych został potężnie przeobrażony, dodatkowe kończyny, wzmocnione ciała i inne mutacje. Zapowiadało się niezwykle ciężko.

Nekromanta był w świątyni, jego obstawa głównie przed. Elfka zgodziła się, jak się później okazało, na samobójczą misję. Ale dzięki niej chmara nieumarłych została odciągnięta tak, że bocznym wejściem pozostali dostali się do środka.

Zaczęła się walka, długa, krwawa, pełna ofiar walka… Mimo ogromnych strat i obrażeń ostatecznie go pokonali. Nekromanta zniknął w ciemności, wtedy dopadł go Durin i zakończył ostatecznie jego żywot.

W tym czasie Detlef ostrzegał pobliskie wioski, aż trafił do opuszczonego miasteczka. Tam w nocy napadła ich banda Cieni, rozmywających się w mroku. Po krótkiej walce udało się je odegnać. Groźniejsza okazała się konfrontacja z miejscowymi, którzy wystraszeni źle ocenili sytuację, co koniec końców doprowadziło do śmierci Wąpierza.

Gdy obrońcy zrozumieli swój błąd, zaprowadzili Detlefa do dowódcy. Ten przekazał pełną informację o tym co się dzieje, prosząc o szlachcica, by dostarczył list do najbliższej większej miejscowości. Szlachcic nie odmówił i kolejnego wieczora już tam był.

Okazało się jednak, że list był pusty, a po opuszczeniu budynku straży miejskiej zrozumiał dlaczego. Pułapka. Kolejne dni spędził uwięziony. Dochodziły go strzępy informacji o tym, że miejscowe wampiry mają zamiar dokonać pewnego rytuału.

I jak się okazało Detlef był jego uczestnikiem, jako… ofiara. Zbiegiem okoliczności jeden więźniów zbiegł i w trakcie ucieczki trafił na obóz bohaterów, którzy byli już w drodze do Nuln. Jak to bohaterowie, postanowili oni zakłócić rytuał…


<finał zostanie dopisany>





5. Gracze

Było aktywnie, bez większych przestojów, ciągle z pomysłami. Sesja wg mojej opinii żyła.Nowi gracze tym razem nie wnieśli nic, poza śmiercią ich postaci, a szkoda. Pod koniec dołączył jeszcze Blackvampire i to był plus, szkoda że dopiero pod koniec, ale za to na kolejną przygodę będzie gotowy Potencjał wyczuwalny Szkoda natomiast, że Jan nas opuścił, ale mam wiarę, że jeszcze powróci

Były małe spięcia, rozłam, ale wg mnie to normalne, że się pojawiają. Ważne, że graliśmy dalej. I ważne by zostawały one tylko na poziomie gry. Na jakiś czas się podzieliliśmy, teraz znowu się łączymy. W sumie to chyba mimo wszystko, w tej sesji byliście najbardziej zgrani, mieliście dużo pomysłow i pewnie dlatego ona wyszła.


6. Mistrz Gry

Obawiałem się tej sesji. Nie byłem do końca zadowolony z tego co przygotowałem. Wybraliście ostatnio, że chcecie się mierzyć z nieumarłymi, zatem dałem ich takowych. Miało być krótko i mało skomplikowanie. Ostatecznie myślę, że najgorzej nie wyszło. Ale jestem jak najbardziej otwarty na krytykę i ocenę tego co się działo.


7. Podsumowanie

Jak wyżej, obawiałem się tej przygody. Obawiałem się, jak to wyjdzie. Ale chyba wyszło fajnie. Nie planowałem podziału jaki nastąpił, przez co powstał mini wątek Detlefa (Alberta i Zyberta). Bardzo ostatecznie uszczuplony, ale musiał być taki by druga grupa nie czekała w nieskończoność, a sesja mogła się zakończyć.

PPki znowu leciały. Niektórym spadły też nieco statsy na skutek różnych wydarzeń. Wzrosły też PO, może w końcu ktoś poza Zebim też zarobi chorobę wkrótce A najważniejsze, wkrótce dostaniecie PeDeki Jeśli przeżyjecie finał 2

W niektórych momentach sądziłem, że postąpicie nieco inaczej. Czasami zadziałało to na Waszą korzyść, a czasami w tą drugą stronę

Zebraliście kolejne dwa artefakty. Trochę dużo Dobrze więc, że wybraliście kolejną przygodę, jaką wybraliście

Z początkowej ekipy została już tylko dwójka Kerm i Valtharys. Gratuluje i zapraszam do kolejnej odsłony Już piątej i już blisko rok i mnóstwo postów za nami. Oby było więcej.


Zapraszam wszystkich do wypowiedzi i pytań.
 
AJT jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem