Obudziła się, słysząc czyjeś wrzaski, wwiercające się w mózg. Spróbowała unieść powieki, ale światło wypaliło natychmiast jej wzrok. Wtedy też poczuła swój żołądek, hardo odtańcowujący marsz pogrzebowy.
- Hyyyy... - Jęknęła, kiedy przewracała się na brzuch i chowała twarz w kanapę. Kanapa cuchnęła nią, a ona cuchnęła fajkami i podłym alkoholem. W gębie miała chińską zupkę pięciu smaków zjedzoną z popielniczki.
Mogłaby rzygnąć choćby od samego tego.
W końcu jednak podniosła głowę, ostrożnie, jak cenną wazę, przytrzymując obiema rękami i potoczyła nieprzytomnym spojrzeniem po otoczeniu. Nie zarejestrowała nic, poza ruszającymi się niemrawo ludzikami sims.
Oderwała dłonie od twarzy, sprawdzając, czy głowa jej nie odpadnie i niestety zobaczyła swoje ręce.
Pierwszy raz w życiu przyznała rację powiedzeniu. Rzygała dalej niż widziała. |