Kolejna iluzja. Znów jakiś zwariowany mag się zabawia. Jak ja ich nie znoszę, wydaje się im, że posiadają moc i się nią popisują, a tak naprawdę to zwykłe tchórze i do tego zawsze knują jakieś intrygi nigdy nie powiedzą wprost, o co im chodzi. Pewnie jeszcze uraczy nas kilkoma iluzjami i jakimiś fajerwerkami. Tchórz i tyle, sam nie potrafi załatwić swoich spraw, do wszystkiego potrzebuje pomocy. Ech gdyby nie te kajdany to nawet chwili bym mu nie poświęcił. Już chciałem warknąć na niego na szczęście Viliathen uprzedził mnie.
Jeszcze raz staram się nawiązać kontakt z moim sokołem. Informacje od niego były by bardzo przydatne. Dobrze by było wiedzieć, co widać z góry. Już nieraz jego pomoc była dla mnie nieoceniona. Zwłaszcza teraz tu w nieznanym mi miejscu dobrze by było wiedzieć, co nas otacza? Czy daleko do tego miasta? Czy to miasto w ogóle istnieje?
Ta iluzja ciągle mnie rozprasza, jest tak nienaturalna, niby jak każda iluzja, ale jest w niej coś innego. Hmm a może to nowe miejsce tak na mnie działa? Muszę się lepiej skoncentrować, jeżeli jest coś nie tak to ja pierwszy powinien to zauważyć. |