Blacker oparł się o krzesło, pociągnął łyk gorzałki. Spojrzał na Naomi, zdziwiony lekko, jednak wyraźnie rozbawiony. Co jak co, ale to jego zwykle ludzie brali za wcielenie zła i chętnei spaliliby na stosie. Już kilka razy musiał się ewakuować przed bandami rozwścieczonych wieśniaków. Spojrzał na dziewkę karczemną, lecz on nie zauważył w niej niczego interesującego. O wiele ciekawsze panie siedziały przy stoliku. Jeśli kobieta, to musi mieć swój charakter, a z obserwacji dziewek karczemnych i podobnych kobiet jakoś go nei zauważał. Jednak nie rozumiał, jakie ,,zło" może skłonić ludzi do współpracy ze ,,stworami ciemności" jak to często go określano. Spojrzał na skromne sakiewki, lekko zdegustowany - Wybacz dowódco, ale cóż to za ,,zło" mamy tempić i to za taką sumkę?
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett |