Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2012, 21:19   #4
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Uthilai z trudem powstrzymywał śmiech podczas przemowy mefita. Już widział jak Tonący garną się do bratania z Harmonium. Niemniej to co mówiła faktol było bardziej zajmujące. Zachodził w głowę do czego Straż Zagłady potrzebuje najemników ogłaszając to na dodatek wszem i wobec. Najważniejsze jednak było słowo: "Zabawa!" Frakcje mogą mieć swoje ciemne gierki i na pewno szykował się jakiś gruby przekręt, ale teraz dla Uthilaia liczyło się przyjęcie.

Przyjaciel oddał mu zaproszenie myśląc pewno, że odbędzie się jakieś nudne, polityczne spotkanie z próbą przypodobania się nieistotnym graczom w tle. Zrzednie mu mina gdy dowie się co go ominęło! Statki chaosu nie były czymś co spotykało się w Klatce na co dzień. Uthilai też nie spodziewał się wiele. Chodziło mu głównie o to by pobawić się na cudzy koszt. Słabo stał z brzdękiem i chętnie poszedłby nawet na bankiet do Ponuraków, gdyby tylko jakiś organizowali.

Młodzieniec chętnie ruszył z tłumem do statku. Na wszelki wypadek zadbał też o wygląd. Na proste ciuchy i skórzany pancerz narzucił pożyczoną i przez to przydużą, połyskującą, niebieską kurtkę. Wokół szyi możliwie najwymyślniej zawiązał kolorową chustę, którą kiedyś dostał od jakiegoś zagubionego pierwszaka za pomoc w przeżyciu w Sigil. W takim stroju bez problemu wmieszał się w grupkę ekstrawaganckich gości, którzy zmierzali do stołu.

Kiedy nasycił pierwszy głód ruszył na pokład. Posłuchał paru rozmów, wychylił parę kielichów wina, nieco potańczył. Przy stole wdał się w drobny flirt z korpulentną damą, której wyraźnie odpowiadała jego rudo-blada uroda i raczej niski wzrost. Pod pretekstem nagłej potrzeby zakończył pogawędkę, kiedy dowiedział się, że jest krasnoludzicą, a jej mąż to pierwszy topór w znanej kompanii najemników. Uthilai zaszył się wtedy w kącie i obserwując tańczące pary rozmyślał o tym co już wcześniej chodziło mu po głowie. Impreza była naprawdę przednia, ale o co chodziło z tymi zadaniami? Szansa na zarobek to coś co niełatwo było mu pominąć. Jego wcześniejsi rozmówcy nie wydawali się jednak zbytnio zajęci tym tematem i nie wiedzieli nic więcej od niego. W końcu ciekawość zwyciężyła i postanowił, że poszuka Longbarristera albo kogoś innego, kto mógłby nieco rozjaśnić sprawę.
 
Quelnatham jest offline