Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2012, 20:04   #5
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Niska istota o jasnych włosach i niebieskich oczach z pogardliwym uśmieszkiem patrzyła na to wszystko. Na ten przejaw czystego chaosu, jakim była ta cała impreza. Przyglądający się przemowie Pentar osobnik był niewątpliwie gnomem. Niesforna czupryna jasnych spłowiałych włosów i podobnej barwy krótka bródka były tego dowodem. Strój barwy wina, oraz oręż przewieszony przez ramię, którego wygląd nie dawał podstaw do określenia, jakiego to jest rodzaju broń.
A czym się sam gnom zajmował.
Gimrahil wszedł do Zbrojowni wiedziony odwiecznym impulsem swej rasy... ciekawością.
Zbrojownia okazała się taką samą ruderą jak inne budynki miasta. “Architekci” Sigil mieli bowiem dość specyficzny gust, jeśli chodzi o budowle. Niezbyt odpowiadający smakowi estetycznemu gnoma.
Podobnie jak cała ta zabawa urządzona dla gawiedzi.
Szpicer nie przepadał za Frakcjami. Uważał za ułomne skupianie się na fragmencie rzeczywistości z pominięciem całej reszty. Samoograniczenie percepcji blokowało drogę do zrozumienia, brak możliwości zrozumienia natury wieloświata... cóż... uniemożliwiało osiągnięcie doskonałości.
Podobnie jak te tutaj krotochwile. Gimrahil stał z boku. Niski wzrost sprawiał, że nie rzucał się w oczy i nie był zaczepiany. Spojrzeniem taksował tłumy, wyraźnie znudzony tym miejscem i tym przyjęciem.

Za dużo tu było fałszu, za dużo skrępowanej agresji, za dużo... tego wszystkiego. Przypadkowa zbieranina, czysta esencja chaosu i przypadku.
To mu się nie podobało. Podobnie jak wystąpienie Pentar, jak zagadkowe zlecenie, które trzeba było odgadnąć, jak szczerzące się gęby na statku.
To mu się nie podobało, to mu śmierdziało na milę podstępem, kłamstwem, oszustwem.
Przetasował karty w dłoni wyjmując z talii jedną z nich.
Uśmiechnął się na jej widok.



Ten statek, ta misja...śmierdziała śmiercią, ale i wyzwaniem. Być może Próbą?
Zaryzykować czy nie?
Można było podjąć jeden z dwóch kroków. Albo w przód, albo w tył...
Gnom zdecydował ruszyć się w przód i skierować do wnętrza statku.
Nie zamierzał sobie odmówić uczestnictwa w Próbie.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline