Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2012, 17:56   #6
Anderson
 
Reputacja: 1 Anderson nie jest za bardzo znany
Dzięki za komentarze

Cytat:
Napisał necron1501 Zobacz post
Nie chcę być pesymistą, ale polecam skupić się na jednej, dwóch sesji żeby była szansa doprowadzenia do końca
Prowadzę w tej chwili rekrutacje do dwóch sesji, jednak nie staje to na drodze by pogadać o ewentualnej fabule i zorientować się co preferują inni.

Cytat:
Na czym sesja by polegała? Horror?

Jak dla mnie MG nie powinien być kapitanem, bo tak jakby będzie prowadził sam sobie.
Osobiście preferowałbym horror połączony z sci-fi (coś na styl "Obcy - 8 pasażer nostromo" - ale pod wodą )

MG jako kapitan okrętu miałby głos tylko i wyłącznie wewnątrz fabuły, podlegałby jej itd. Jak pisałem w pierwszym poście, wtrącałby się tylko w kwestiach spornych i momentach gdy gracz wymyka się spod kontroli.

Cytat:
W tej sesji coś się musi dziać i musi to być na tyle interesujące, aby gracze nie mieli poczucia nudy, bezradności i braku możliwości działania.
Postanowiłem założyć tą sondę, żeby zorientować się co lubi potencjalny gracz, czy sesja na okręcie podwodnym ma sens... nie chciałbym pracować nas czymś, co nie wypali.

Ja widzę to mniej więcej tak:
Okręt ma powiedzmy 4 poziomy - czyli wychodzą 4 mapki.
Każda mapa poziomu zawiera układ pomieszczeń (kiosk, nawigacyjna itp.) prywatnych kajut + takie elementy jak: najważniejsze mechanizmy (zawory, peryskop...) oraz drabinki umożliwiające poruszanie się między poziomami i włazy na pomost.

Cytat:
Wpakowanie bandy graczy na pokład łodzi pozostawia bardzo szeroki wachlarz możliwych tematów...To ma być horror? Coś pojawia się na statku? Coś go ściga? A może surwiwal - statek obrywa i zaczyna tonąć?
Jak już napisałem w tym poście, można zrobić sesję podobną do "Obcy - 8 pasażer nostromo" połączyć to z "Coś go ściga?" i "statek obrywa i zaczyna tonąć?" W mojej głowie wychodzi to tak:

Okręt eksperymentalny, w dziewiczym rejsie. Załoga przeprowadza testy prędkościowe i głębokościowe, zbliżając się do dna rowu mariańskiego na dosłownie kilka metrów (10 911 m - najgłębsze miejsce rowu mariańskiego). W głębinach kryje się COŚ... co zostaje wkurzone przez nasz okręt i postanawia zapolować... Załoga nieświadoma tego, że zbudzili jakieś monstrum wyrusza w podróż wzdłuż rowu badając dokładnie dno, faunę i 'florę'. W pewnym momencie, nasz potworek uderza raz, drugi w kadłub i częściowo go uszkadza (ale nie rozszczelnia - przy takim ciśnieniu byłby to koniec sesji) Uszkodzenia powłoki, pod naporem wspomnianego ciśnienia, stopniowo się powiększają. Muszą się jak najszybciej wynurzyć. Na drodze "natychmiastowego" wynurzenia stoi choroba ciśnieniowa oraz uszkodzenia kadłuba - uszkodzona powłoka może nie wytrzymać 'nagłej' zmiany ciśnienia. Dlatego muszą się wynurzać powoli, wciąż nękani przez potwora z głębin. Mocno poobijany okręt ledwie trzyma się kupy, łączność została uszkodzona. Wynurzają się 50 mil od jakiejś wyspy (GPS działa nadal) Zdeterminowani, postanawiają podpłynąć do wyspy i tam spróbować szczęścia. Okazuje się ona bezludna... ;-]
 
Anderson jest offline