Ja w sumie wiele do powiedzenia nie mam, jak zresztą zaznaczyłem w komentarzach kiedy padło pytanie nt. raportu. Podzielę się jednak skromnymi przemyśleniami z trzech tur, w których brałem udział.
O współgraczach wiele powiedzieć nie mogę, bowiem bardziej grałem obok nich, aniżeli z nimi. Wyjątkiem jest
valtharys, którego postać mi napewno zapadnie w pamięć. Wujaszek jest inny i nie mogę się doczekać części IV, żeby zobaczyć w którą stronę śmieciarz / arystokrata pójdzie.
Co do innych - wybaczcie, ale pominę Was.
Posty czytałem, ale że to była głównie walka, to na temat postaci niewiele mam do powiedzenia. Zgłoście się po opinie w kolejnym raporcie.
Żałuję jedynie, że nie załapałem się na grę z
Janem. Znam go z gry u
Fenriza (szkoda, że sesja padła), więc pewnie dynamika na linii Felix - Aaron wyglądałaby ciekawie. Szkoda, że odszedł.
Teraz wisienka na torcie -
AJT.
Graliśmy razem w dwóch sesjach i w sumie to był powód, dla którego zgłosiłem się do sesji. Chciałem spróbować sił w Warhammerze i pomyślałem, że łatwiej będzie mi u znajomej twarzy (czy tam avatara
). Te trzy tury, w których grałem były fajne i czekam na część IV, żeby Felix mógł się pokazać szerszej publiczności i ewentualnie zostać ubity przez Twoje kostki. Bądź własną porywczość.
Fabuły tak samo ocenić nie mogę, bo sesji w całości nie przeczytałem. To, co tutaj jest w streszczeniu jednak - dobrze rozpisany spisek. Intrygi lubię, więc szkoda że nie mogłem się pobawić w rozpracowywanie tej tutaj obecnej. Podobnie jak co do graczy - po konstruktywne opinie należy się zgłosić po części IV.
Cytat:
Napisał AJT Felix, zwany Pawim Piórkiem (Aro.is)- łotrzyk. Jak Wujaszek, znalazł się w złym miejscu o złej porze. Przyjęcie dla arystokratów i możnowładców, w którym brał udział, zakończyło się rzezią wielką. On jednak przetrwał.
Aro, tu jak i niżej ciężko coś więcej powiedzieć. Czuję, że wniesiesz dużo do sesji. |
Postaram się. Felix do spokojnych nie należy, więc kilka problemów pewnie wniesie - na to można liczyć.
Cytat:
Napisał AJT Dołączyła też pod koniec trójka nowych graczy. Już na początku dają podstawy wierzyć, że ich obecność będzie zauważalna w kolejnej części i dobrze zrobiłem, że akurat ich przyjąłem. A nie zwykłem się mylić w takich osądach więc nie zawiedźcie mnie |
Ze mną jak z orkiestrą na Titanicu - gram do końca.
Zawieść, nie zawiodę (mam nadzieję).