Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2012, 22:17   #484
Hesus
 
Hesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Przerażający widok zstępującego bóstwa przyprawił Rona o niepowstrzymany dreszcz przerażenia. Z ledwością był w stanie ustać na nogach w jego oczach czaił się autentyczny, nieskrywany strach. Dygocąc wyciągnął dłonie obejmując drobną delikatną twarz kobiety. Ten widok działał na niego kojąco. Jej oczy stały się dla niego kotwicą utrzymującą go przy zdrowych zmysłach, nie pierwszy zresztą raz.

- Sakamae - wyszeptał - Czy wiesz? - trudno było znaleźć mu słowa na opisanie tego co czuje, ale był pewien, że i ona zdaje sobie sprawę z tego co się za chwile może wydarzyć.

- Wiem - odparła cicho. Jednak w jej oczach był spokój, jakiego nie zaznała od lat. Długą drogę musiała przejść, żeby go odzyskać... ale w końcu przestała się bać.

- To wszystko, to było czyste szaleństwo. Wiele Ci zawdzięczam - starał się mówić szybko, chciał powiedzieć jak najwięcej a przecież pozostało tak niewiele czasu - chciałem to zachować dla nas bo... , ale teraz nie odejdziemy stąd już, rozumiesz? Ty odejdziesz, ja muszę wejść tam - nie spojrzał nawet w stronę ziejącej dziury.

Kobieta spokojnie lecz stanowczo położyła mu palec na ustach, lekko kręcąc głową. Nie trzeba słów. Dotarli do celu swojej wędrówki, odnaleźli swoje przeznaczenie. W ciemnych oczach błysnęły łzy, kiedy obejmowała go za szyję i przyciągała do siebie. W tym geście kryło się więcej słów, niż zdążyliby wypowiedzieć gdyby nawet mieli na to czas... Gdyby mogła tam wejść zamiast niego zrobiłaby to bez wahania, ale nie taka była jej rola...

Wiedział już dlaczego tak długo odsuwał od siebie to pragnienie zbliżenia, wiedział że teraz będzie tęsknił jeszcze bardziej, ale wiedział też, że się nie zawaha. Objął ją jeszcze mocniej składając pocałunek na jej cudownych ustach. Zamknął oczy rozkoszując się jej bliskością. Ręką która przyjęła dar gładził teraz jej włosy. W tym dotyku kryło się wybawienie, dla niej, dla niego... sam nie wiedział jeszcze dla kogo. Stawali się na powrót ludźmi z krwi i kości. Moce odchodziły jak ciążące u szyi kamienie młyńskie. Pozbywali się teraz całego dziedzictwa wyspy, darów mnicha, wszystkiego. Czuł się taki lekki, swobodny, wolny. Odsunął od siebie Sakamae i zaczął się śmiać, radośnie jak po długim odpoczynku, pełen sił. Jego następne kroki oznaczały dla niego zagładę, ale teraz był szczęśliwy.
 
__________________
Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI!
Hesus jest offline