Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2007, 15:50   #5
Kedrick
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
Lethias Tristian d'Pina Oregon

Widząc, iż przygotowałeś się na jego przyjście, Gomez uśmiechnął się lekko, przez chwilę błyskając niewielkimi, białymi kłami, po czym podszedł do Twego stolika i rzekł:
-Widzę, iż dobre wychowanie nie jest Twym przymiotem. Doprawdy, nie jest to godne mistrza magii! - Rzekł ów człowiek głosem zarówno melodyjnym, jak i pełnym wyrzutu, przysiadając się do Twego stolika bez najmniejszego pozwolenia.

Gomez był wcale młodym człekiem, z lekkim tylko zarostem. Twarz miał o ostrych, wyrazistych rysach, jednakże nie twardo ociosaną; prostacką. O nie, Gomez był prawdziwie przystojnym mężczyzną, w którym kochało się pół miasteczka (w tym kilku mężczyzn, ale pomińmy to milczeniem)! Gładko zaczesane do tyłu, zadbane włosy barwy kruczych piór były jego prawdziwą chlubą, a jednocześnie tajemnicą. Mawiają, iż jego najskrytszym sekretem jest właśnie specyfik, którym je traktuje. Bogato odziany nie narzeka na brak pieniędzy. Zresztą swym gustem daje upust wrodzonemu wręcz wyrafinowaniu. Unosi się wokół niego również woń oszałamiająco drogich perfum "Tajemnica kurtyzany", które od razu rozpoznałaby każda dama dworu (nawiasem mówiąc, działał na kobiety niczym afrodyzjak).

Jamisia Capra

Prosząc karczmarza o drobną premię, byłaś świadoma, iż zawsze się w Tobie podkochiwał. Może dlatego tak trzymał Cię blisko siebie? Nieważne. W każdym razie, podjęłaś spore ryzyko...
-Pytasz się mnie, dzieweczko, o parę pensów? Powiem Ci coś, z czego może sobie nie zdajesz sprawy. Wojsko buszuje po mieście, nasz hrabia chce uznać siebie za księcia, pewna... Jamisia Capra jest poszukiwana poza naszym małym hrabstwem, zaraz wybuchnie wojna z królestwem Astariosa, które zapewne nas zaraz pochłonie... a ty się pytasz mnie o podwyżkę? - Rzekł karczmarz, po czym wybuchł gromkim śmiechem. Ale... Da się zrobić. Pod pewnym warunkiem. Takim, w nocy odwiedzisz mą sypialnię, stokroteczko. - Pod koniec Geronimo złagodniał, i, jak na siebie, wydał się nawet całkiem czarujący.

Geronimo Afnael d'Montenas był przystojnym półelfem. Liczył sobie zaledwie 21 lat. Ledwie trzy miesiące temu odziedziczył oberżę po swym ojcu, pomnażając znacząco zyski, będące i tak niewielkimi w tych okrutnych dla tego hrabstwa czasach. Chlubił się długimi, sięgającymi do karku blond włosami. Jego opalona, południowa cera była lepem dla wielu pięknych podróżniczek akurat przechodzących przez jego karczmę. Ubrany schludnie, sprawiał wrażenie miłego jegomościa; często się uśmiechał, śmiał i żartował, czasem jednak potrafił kogoś zranić (całkiem niechcący). Może i się nie perfumował, wzorem dworzan, ale też nie bił od niego odór potu. Mył się co dzień, zwłaszcza dlatego, że za jego zajazdem płynął sobie mały strumyczek z czystą, źródlaną wodą prosto z gór.

Charlotte Angelique de la Mote Valois de Tilea

Ku Twej złości, służka nie przybiegła na Twe wołanie; ogród jak był, tak i pozostał pusty. Siedząc tak już od dłuższej chwili na fotelu, usłyszałaś zza róż brzdęk lutni i cichy śpiew młodego chłopaka. Taki, jaki śpiewa się w samotności. Serenadę do nieskalanego miłością serca i tej jedynej, która ma jedynie nadejść. Pieśń, pobudzającą serce i dusze, pieśń, od której niejedna dziewka by zapłakała i zatęskniła do tego tajemniczego jegomościa o wspaniałym, przecudnym głosie... Z różanego krzewu, z płatka jasnoróżowego kwiatku spadła kropla deszczu, i rozbijając się o twarde źdźbło trawy poruszyła Twe serce, umysł i duszę... Każda róża ma kolce, aczkolwiek Ty zapragnęłaś tej róży niczym człowiek spragniony najczystszej wody...
 
__________________
Popierajmy Arcyksiężną Milly!
Kedrick jest offline