Jeremy, złapany za rękę przez Maricię, zdziwił się tym faktem niepomiernie. Nie bronił się też specjalnie, choć dziewczyna najwyraźniej chciała zobaczyć co jest za sporymi chaszczami nieopodal domu. Zobaczył jeszcze jak reszta wchodzi do rezydencji.
- Hej! A cóż to za porwanie? - spytał ze śmiechem. - Czy dom nie będzie ciekawszy niż zarośnięty ogród?
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |