Smartass ponurym wzrokiem przebiegł po twarzach zgromadzonych. Strącił z zielonego kubraczka jakiś niewidoczny pyłek, poruszył spiczastymi uszami i mruknął do siebie zdegustowany.
- Co za beznadziejne towarzystwo. I ja mam z nimi wszystkimi współpracować. To się nie mieści w głowie! Mój nadzwyczajny mózg będzie miał kupę roboty, żeby tych dziwaków czegoś nauczyć i bezpiecznie poprowadzić ku Świętom.
Przyjrzał się przelotnie komputerom pokładowym.
- Hej! Ludzie i nieludzie! Jak zawsze muszę za wszystkich mysleć. Przecież jesteśmy w cholernym kosmosie! Musimy działać! Gdzieś tu napewno jest czerwony guzik! Trzeba go znaleźć! No wiecie, mówię o tym guziku, którego nigdy nie należy naciskać! Znajdźcie go i przynieście do mnie! Muszę go osobiście nacisnąć, żeby ta kupa złomu ruszyła na Ziemię! To jedyne wyjście i dobrze wiecie, że znowu mam rację! Ruszcie się! I trzepnijcie tego kota, żeby przestał się jąkać! I nie dotykajcie chomika! Niczego nie rozumie i pomyśli że chcecie go podrapać po brzuszku. Hej ty! Ty, co trzymasz tą butelkę! Zostaw trochę tego płynu. Będzie potrzebny do dezynfekcji mojego gardła. Nałykałem się za dużo kurzu a muszę przecież za was myśleć i mówić co macie robić. - podparł się pod boki i dodał na koniec pod nosem - Co za niedorobione nieuki...
__________________ Człowiek jest na tyle cywilizowany na ile potrafi zrozumieć kota. |