Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2012, 23:44   #10
Vesper
 
Vesper's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputacjęVesper ma wspaniałą reputację
Osobiście nie traktuję tych pytań jako upierdliwości,a tylko i wyłącznie jako moje własne błędy.Więc jeśli są jeszcze jakiekolwiek pytania piszcie od razu co by potem nie było niedomówień.
Kordon Cały teren został na szybko ogrodzony drucianą siatką.Jednak z upływem czasu zaczęły się pojawiać odcinku umocnione murami z koszy hesco.Poza siatką rozciąga się wąski pas ziemi niczyjej cały czas patrolowany przez siły NATO i PPW. Każdy kto próbuje wyjść lub wejść do strefy jest traktowany jako zagrożenie. Strażnicy mają obowiązek otworzyć w kierunku tej osoby ogień.
Mechanika sesji storytelling.Opowieść będzie szła na ,,szybko'' Mam główną linie fabularną ,jednak najwięcej zależy do decyzji graczy i ich zachowania.Nie mam zamiaru nikogo uśmiercać ,jednak gdy dany gracz zachowuje się ,,debilnie'' i np szarżuje samotnie na przeciwnika z dużą przewagą liczebną to niestety.Sprawy sporne między graczami to wyłącznie ich problem.Jeśli cześć grupy chce iść w prawo ,a cześć w lewo to gracze muszą sami ustalić rozwiązanie problemu.Wkraczam do akcji jedynie wtedy gdy dochodzi do wyraźnych konfliktów między graczami które mogą być np ,,otwartą walką w grupie'' Wtedy o tym kto przeżyje a kto pożegna się z danym światem zdecyduje losowanie.Losowanie będę stosował jedynie wtedy gdy mamy status quo( np sytuacji w której dani gracze celują już do siebie nawzajem). W chwili gdy grasz A wystrzeli serię w plecy niczego niespodziewającego się gracza B nie będę miał pytań.

Co do długości postów to zależy od sytuacji.Jeśli prowadzimy dialog to 2-3 zdania do powiedzenia i ewentualne odczucia związane z tym co usłyszeliśmy wcześniej.np Zadanie wydawało się w porządku jednak nie pasował mi ten typ. Wiedziałem że coś ściemnia -Dobra Dobra przerwałem mu. Gdzie jest haczyk? Jeśli Jesteśmy w środku akcji to krótko opisujemy zaistniałą sytuację oraz nasze zachowanie i odczucia w np Zasadzka całkowicie mnie zaskoczyła jednak nie straciłem zimnej krwi.Gdy tylko oddano pierwsze strzały padłem na ziemię i odczołgałem się w kierunku najbliższego drzewa.Jest to marna osłona jednak zawsze lepsza niż żadna.Następnie posłałem kilka strzałów w kierunku przeciwnika.Modliłem się w duchu aby nie mieli granatów
To jest minimum jeśli jednak ktoś che pisać dłużej nie mam przeciwwskazań.

Teraz pragnę zaprosić do lektury mini opowiadania które, mam nadzieję pomoże wczuć się w klimat sesji.
###############################################

Po raz kolejny sprawdziłem położenie bełtu.Wiedziałem że wszystko jest z nim w porządku, jednak musiałem się czymś zająć CZYMKOLWIEK.Noc w takich warunkach nie należy do najprzyjemniejszych, co ja mówię w ogóle nie należy do rzeczy jakkolwiek przyjemnych.Dobrze że przynajmniej nie pada ,i słyszę co się naokoło mnie dzieje.Te dźwięki również nie należą do grupy tych przyjemnych.Jednak czego można się spodziewać po nocy spędzonej plackiem na ziemi.Każdy szelest nawet w normalnych warunkach pobudzał by wyobraźnię ,a co dopiero teraz......Dobrze że przynajmniej rzuciłem szlugi.Gdyby chciało mi się teraz zapalić nie wytrzymałbym, a wtedy to już mogę sam sobie strzelić w łeb.Zwierzaki wyczuwają teraz dym z odległości dobrego kilometra.Identyczny efekt uzyskałbym strzelając w powietrze wrzeszcząc:HALLO OBIAD PODANO!!!. W dodatku trepy zobaczyły by błysk ognia.Mniej więcej to samo może tylko od kuli krócej bym się męczył.A tym to kurna dobrze!!!. Fajeczki palą, kawkę popijają.Idę o zakład że w koszarach już czekają zamówione panienki.Jeśli nawet im coś wyskoczy z krzaków na teren oświetlony reflektorami to seria po pysku i święty spokój....... Panowie już ok wracamy do kart.Skurwysyny....... my tu walczymy o każdy kolejny dzień a oni jak gdyby nigdy nic...Trzeci dzień już ich obserwuję i trzeci dzień bierze mnie kurwica.Gdyby nie to że czekam na transport z zewnątrz dano bym to rzucił w cholerę i wrócił.. no właśnie gdzie mam wracać? Domu nie mam od śmierci Aśki .Cud że w ogóle przeżyła ten ostrzał.A wszystko zaczęło się tak ładnie układać już nawet mieliśmy STOP KUŹWA STOP.Nie myśl o tym teraz,tylko się rozkleisz. Masz jeden cel odebrać transport dostarczyć go na miejsce, za nagrodę wynająć ludzi i dopaść tych skurwysynów którzy.....Wracam do domu z lekarzem wszystko wskazuje na to że będziemy mieli z Aśką dziecko.Kit z tym że świat poszedł w diabły jako myśliwy zarabiałem dobre pieniądze i mogłem prowadzić życie nawet lepsze niż kiedyś.Stać mnie było nawet na lekarza, prawdziwy przywilej w tych czasach.Do domu został zaledwie kawałek.Umocniłem leśniczówkę w taki sposób że żaden zwierzak nie mógł się dostać do środka.Okna były zakratowane a drzwi dobrze zabezpieczone.Z miejsca zobaczyłem że coś jest nie tak.Drzwi zabezpieczone blachą pancerną były otwarte.Wbiegłem do środka i zobaczyłem.... Cały dom był splądrowany zabrali wszystko co było w jakikolwiek sposób cenne a ona leżała naga na podłodze.Patrzyła szklanymi oczami w pustkę w tych oczach była już tylko pustka.....STOP STOP nie myśl o tym nie teraz w ogóle nie masz tej sceny w pamięci nigdy tego nie widziałeś.Dobierasz transport zbierasz i dopadasz tych co to zrobili i po kolei zajmujesz się każdym w taki sposób żeby wiedzieli że umierają.Wtem zgasły reflektory. Oho pewnie chłopaki z transportu odłączyli trepom zasilanie.I dobrze te trzęsidupy nie mają pojęci co w takiej chwili robić.Podniosłem się lekko na łokciach aby lepiej obadać sytuację.Jeśli teraz coś się stanie to i tak będzie głośno więc kuszę mogę odłożyć na pas na plecy.Teraz to przyda się moja stara dubeltówka jedyne co mi pozostało po najeździe na mój dom.Już słyszę nawet jak chłopaki tną siatkę.Co oni ptrzytargali ze sobą pilarkę? Nieważne oby tylko udało im się przejść na tą stronę zanim tamtym wróci zasilanie.Dobra przechodzą.W świetle księżyca widziałem już ostatniego z tragarzy gdy nagle odezwał się KM>chłopak został ścięty na miejscu.KUŹWA NOKTOWIZJA!!!!!
TUTAJ !!!wrzasnąłem.Pomimo ostrzału grupa nie straciła zimnej krwi.Wiedzieli że ktoś będzie na nich czekał ,więc bez żadnych pytań podporządkowali się moim poleceniom. NA GLEBĘ i do strumienia czołgać się aż do rozwidlenie i nie wstawać.Woda był zimna i cuchnąca jednak ten wąski rów zalany wodą był jedyną szansą przeżycia.W każdym innym miejscu mieli by nas na widelcu.Grupa powoli czołgała się do przodu,w oddali z tyłu dudnił KM.

-A zapłata?
jak zawsze... nasi wspólni znajomi z zachodu prześlą środki na wskazane przez was konto.
Widać było że nie pierwszy raz byli pod ostrzałem.Tym razem z towarem przysłali najemników a nie jakieś cioty.
-Co robiliście wcześniej? zapytałem
-A co cię to obchodzi? odparł dowódca grupy chłop ze 2 metry wzrostu i wcale nie głupi.
-Możliwe że będę miał dla was robotę
Zmierzył mnie złym spojrzeniem.W końcu jednak to ja wyciągnąłem ich dupska z pod ostrzału.
-Na początku siedzieliśmy w Bośni i Sarajewie potem w 2008 w Finlandii... A co to za robota?
-Trzeba dorwać kilku łepków tu na terenie strefy jeśli powiadomicie o tym pracodawców to dostaniecie dodatkową kasę.
-Sprawa polityczna czy osobista?
-Bardzo osobista.......
 
Vesper jest offline