Zbliżało się południe, gdy Glim powrócił do swojej siedziby. Nie miało znaczenia, czy wyruszał w kilkudniową wyprawę do pobliskiego miasteczka, czy szedł godzinę drogi na północ po nową porcję ziół do naparu na wrzody miejskiego kowala, widok dobrze znanych konarów ponad czterystu letniego był kojącą radością. Druid wszedł do swojej siedziby i w nozdrza uderzył go dobrze znany zapach ziół, korzeni oraz świeżej ziemi. Glim zdjął obie torby i rzucił na stół. Śpiący w kącie wilk podniósł łeb, ziewnął przeciągle i szczeknął na powitanie przyjaciela.
- Witaj Zook. Wyspałeś się, mam nadzieję.
Wilczur wstał z posłania i podszedł do gnoma szukając pieszczot. Glim poczochrał sierść zwierzęcia na łbie, co ewidentnie się mu spodobało. - Dobrze, Bardzo to dobrze.
Wilczur nadstawił uszu. - Knieja niespokojna jest. Wiatr w drzewach szepcze. Czai się coś w głuszy. Ludzie giną. Ogry winne temu ponoć. Źle to bardzo, bardzo źle. Nieprzejednane są i brutalne są. I zwierzyną niedługo stać się mogą. Zrobić coś z tym nam trzeba...
Glim pobawił się chwilę ze swoim druchem, choć bardziej wyglądało, że to wilk bawi się gnomem - był bowiem od niego sporo większy. Gdy obu było dość zabawy druid podszedł do pnia i zaczął rozpakowywać swoje torby. Pełne były ziół, korzeni, owoców i kwiatów, spory bukłak wody, który przelał do niewielkiej beczki. Z drugiej torby wyjął błyszczący sierp oraz kilka szklanych karafek, które GLim kupił w miasteczku.
Liściopalcy odwrócił się, podszedł w przeciwległy kąt drzewnej jamy i chwycił swoją krótką włócznię. Przysunął ją bliżej świecy i sprawdził, czy mocowanie grotu jest na pewno doskonałe. Chwycił jedną torbę i wrzucił do środka kilka owoców, paczkę ziół oraz świerzo naostrzony i wypolerowany sierp. W drugą torbę wrzucił kilka flakoników z przygotowanymi wcześniej naparami. Obie torby przewiesił przez ramiona, na plecy zarzucił liściasty płaszcz, do pasa przytroczył bukłak z wodą i niewielki zwój liny. Glim rozejrzał się po norze. Zabrał chyba wszystko co było mu potrzebne. A z resztą, wszystko pozostałe znajdzie w głuszy.
Gdy druid wyszedł na słońce Zook już na niego czekał. Glim poklepał wilka po boku
- W drogę przyjacielu. Długa podróż przed nami - i ruszył podpierając się swoją włócznią.
__________________ Drink up me hearties, yo ho...
Ostatnio edytowane przez Nathias : 26-12-2012 o 21:04.
|