Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2012, 11:22   #9
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Liczba współuczestników wyprawy jakby nieco się zmniejszyła. Co miało i swoje plusy, i minusy. Jako że kwota pozostała bez zmiany, to i na osobę więcej przypadło. Za to każdego czekało nieco wiecej pracy. W końcu sześć ogrów to nie przelewki.
Ale żeby paladyn był aż taki łasy na złoto? Świat schodził na psy...

- Miło nam będzie, Dorien - zapewnił ich przyszłą towarzyszkę podróży. - Jestem Jack - przedstawił się.

O tym, że ktoś potrafiący leczyć rany, to skarb, nie zamierzał wspominać. A jeśli ma wygląd przyjazny dla oka i miłe obycie, to był to skarb podwójny.

Skoro mieli zapewnioną przewodniczkę, oraz opiekę medyczną, to, w zasadzie, nie było już o co wypytywać kapłana Lorthisa.
Jack skinął wychodzącej dwójce na pożegnanie, a potem zwrócił się do pozostałych.

- Idziecie do gospody? - spytał, najwyraźniej popierając w tej materii krasnoluda. - Warto by się nieco pokrzepić przed wyprawą.

Wspólny posiłek, parę razem wypitych łyków piwa... To zawsze pomagało w nawiązywaniu kontaktów między członkami drużyny.

Wieczorem, acz nie tak znów późnym, położył się spać. Chociaż na początku czekała ich wędrówka, a nie walka, to jednak lepiej było porządnie wypocząć.
 
Kerm jest offline