Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2013, 00:48   #1
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
[D&D ed. 3.5] Miasto Pajęczej Królowej: Snucie Sieci

[Miasto Pajęczej Królowej]


“Lolth zamilkła.
Codziennie o północy kapłanki w mrokach ślą błagania do Pajęczych Otchłani, ale nie otrzymują odpowiedzi. Nie zyskują czarów. Nie otrzymują zapewnień, że Lolth ich nie opuściła, że wciąż nad nimi czuwa, a nawet że nadal żyje.
Wiele kapłanek nie porzuca wiary. Wydaje im się całkowicie logiczne i oczywiste, że Lolth być może w ten sposób je sprawdza; że wycofała się, ukryła i obserwuje, czy wyznawcy pozostali jej wierni. W większości drowich miast życie toczy się tak jak zwykle. Jednakże nie we wszystkich.”


[Rozdział 1: Snucie Sieci]

Dzień 0., godzina 11:00 - Wodospady Sztyletu

Wieść o niespodziewanych atakach mrocznych elfów na Dolinę Sztyletu rozeszła się po okolicach niczym ponure widmo. W ataku ucierpiało wiele postronnych rodzin, gdyż najazd najwidoczniej nie miał na celu niczego więcej, jak bezsensownej rzezi. Niedobitki wspominały o towarzyszących drowom nieumarłych żołnierzach, jednak większość z ocalałych nie była w kondycji psychicznej, by wracać wspomnieniami do tych traumatycznych wydarzeń. Pobliskie wioski ogłosiły alarm, zwracając się do większych miast o pomoc, te zaś posłały po swoich lokalnych bohaterów i renomowanych poszukiwaczy przygód. Każde wezwanie, czy to gońcem, czy poprzez związanie dzięki potężnej magii, kończyło się na poleceniu udania się do Wodospadów Sztyletu i skontaktowaniu się z burmistrzem miasteczka - Randalem Mornem.

Wodospady Sztyletu były niewielką wioską założoną na obrzeżach Doliny Sztyletu, do niedawna jeszcze cierpiącą pod jarzmem żelaznych rządów Zhentarimów. Z racji, że większość mieszkańców jeszcze dobrze pamiętała walkę o wyzwolenie, każdy bez wyjątku niezwykle cenił sobie świeżo wywalczoną wolność i zagrożenie najazdu drowów traktował bardzo poważnie.

Bodwyn rzuca Wiedza (geografia) ST 15: 20 + 8 = 28 (sukces)
Mirra rzuca Wiedza (geografia) ST 15: 3 + 7 = 10 (porażka)
Surreal rzuca Wiedza (lokalna) ST 15: 15 + 9 = 24 (sukces)

Bodwyn, jako że sam pochodził z Dolin i Surreal, która z racji profesji musiała mieć jakieś podłoże informacyjne, wiedzieli o wiosce odrobinę więcej z opowiadań, całkiem dobrze zdając sobie sprawę że po dziś dzień mieści się tam posterunek Wojowników Wolności, kluczowej dla tego regionu formacji, dzięki której udało się wypchnąć stąd Zhentarimów. Wiedzieli również, że w ograniczonym zakresie będą mogli tutaj zaopatrzyć się i potraktować Wodospady Sztyletu jako niewielką bazę wypadową na najbliższe okolice.

Każdy z przyjezdnych otrzymał w ten lub inny sposób wezwanie do siedziby Randala Morna, władcy Doliny Sztyletu. Regionem tym rządził już od około czterech lat, zaś pod jego przywództwem naprawiono większość szkód powstałych w trakcie trwającej dziesięciolecia okupacji Zhentów. Mieszkańcom znów dobrze się wiedzie, zaś opowieść o heroicznym udziale Randala Morna w walce z okupantami jest znana w całych Dolinach.
Polecając stawić się przed ratuszem o godzinie jedenastej, sam wyszedł podróżnikom na spotkanie. Mężczyzna nie bawił się w ceremoniały charakterystyczne dla tych będących wyżej w drabinie socjalnej, po szybkim przywitaniu się zaprowadził szóstkę znanych w Dolinach lub poza nimi osobistości do swojego gabinetu, gdzie też usadził ich na krzesłach. W pomieszczeniu najbardziej rzucały się w oczy regały z książkami, które zajmowały większą powierzchnię ścian, Morn usiadłszy w fotelu zawołał służbę o napoje dla siebie i przyjezdnych.

- Przede wszystkim dziękuję wam, że przybyliście tak szybko - zaczął - część z was znana jest powszechnie w Dolinach, inni zostali tu przysłani z polecenia. Jak już pewnie wiecie, mamy tutaj problemy z drowami, bez urazy dla Pana Felethrena - przerwał na moment, spoglądając na jedynego w towarzystwie mrocznego elfa - otóż siedem dni temu banda drowów złupiła kilka obejść i gospodarstw położonych około piętnastu kilometrów na południe stąd. Zginęli ludzie. Napastnicy spowodowali też duże szkody. Lokalna milicja doszła śladami bandy w pobliże krypt znajdujących się na zachodnim krańcu Wzgórz Sztyletu. Według pogłosek kryją one wejście do Podmroku - tutaj zrobił dłuższą pauzę i pociągnął solidnie z kubka przyniesionego przez służbę. Jego mina była bardzo poważna, zaś twarz zdradzała kilkudniowy brak snu.
- Trzy noce temu drowi łupieżcy powrócili i spowodowali jeszcze większe zniszczenia. Moim zdaniem nadszedł czas, by sprawą zajęli się doświadczeni i utalentowani poszukiwacze przygód. Ktoś musi wszak położyć kres tym napadom! Przez setki lat nie mieliśmy w Dolinie Sztyletu problemów z mrocznymi elfami i nie wiem, co skłoniło je do ataków. Bardzo mnie to niepokoi. Pomożecie mi rozwiązać tę zagadkę?

Bodwyn, Surreal +250 PD
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!

Ostatnio edytowane przez Sierak : 03-01-2013 o 08:05.
Sierak jest offline