Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2013, 15:13   #7
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-----------------------------------------------------------


Melody Pond

Policjant wypisywał zgłoszenia które przyjął przed chwilą. Siedział za biurkiem na swym obrotowym krześle. Całe pomieszczenie w którym siedział było oszklone. Tylko małe okienko się otwierało. Jak w jakiejś recepcji.

- Ja do nijakiego Wojciecha Karwowskiego, gdzie mogę go znaleźć?

Nie bardzo chyba cię usłyszał bo siedział dalej przekładając papiery. Dopiero jak zapukałaś w okienko spojrzał na ciebie. I pokazywał coś palcem jak by był nie mową. Spojrzałaś na wskazane miejsce gdzie znajdował się jakiś dzwonek. Zabawne to nie było. Więc zapukałaś jeszcze raz. Wtedy podniósł te swoje cielsko i otworzył okienko.

- Słucham. -

- Ja do nijakiego Wojciecha Karwowskiego, gdzie mogę go znaleźć? - powtórzyłaś pytanie.

- Proszę poczekać zejdzie do pani. A była pani umówiona.? -Nawet nie czekał na odpowiedź tylko zamknął okienko i gdzieś dzwonił.

Gbur jakiś i tyle. Potem usiadł nic nie mówiąc. Trochę ciebie to zirytowało. I zrobiło ci się gorąco. Chyba warto się zbadać może to jakieś choróbsko.- pomyślałaś. No nic usiadłaś nie miałaś ochoty już go pytać czy ktoś zejdzie czy nie. Po nie całej minucie zszedł dość wysportowanej postury facet.

-Dzień dobry pani do mnie? Zapraszam. -

Zaprowadził ciebie na górę. Do jakiegoś pomieszczenia z biurkiem. I tam
Zapytał - o co chodzi?-

Zadałaś mu kilka pytań. Na które dostałaś odpowiedź. Ostatnie pytanie brzmiało.
- Czy ten świadek widział całe zajście? -

- Nie samego zajścia nie widział ale, widział kobietę która wchodziła do parku. Właśnie o tej samej godzinie o której zdarzyło się zabójstwo. Tylko proszę nie udostępniać tej informacji w prasie. -

-Pewnie nie zdradzi pan danych świadka. – W tym momencie policjant Karwowski uśmiechnął się do ciebie.

-Niestety nie mogę.

- W takim razie dziękuje i do widzenia. -

Wychodząc o taksowałaś całe biuro. I jak to w twoim stylu zauważyłaś teczkę leżącą na półce. Może i to było mało znaczące ale widniało na nim nr AKT oraz data. Data w której doszło do incydentu w parku. Po tej całej rozmowie wyszłaś. Chciała byś zobaczyć akta lecz one były po za zasięgiem twoich możliwości. Wychodząc minęłaś dwóch policjantów którzy prowadzili chłopaka w kajdankach. On nie zwrócił na ciebie uwagi ale ty na niego tak.

Jak byś go już gdzieś widziała i raczej to nie było jednorazowe spotkanie. Tylko skąd….



Piotr Sobieski


Co się ze mną dzieje?. Drżącą zakrwawioną ręką wlałem sobie pierwszy kieliszek. A potem poszło z górki. Jedno co dobrze ci szło to bycie samotnym. Nawet mając dziewczynę czułeś się samotny. Właśnie w tej samotności idzie zwariować. Zacząłeś się śmiać na wspomnienie tych oczu.

Niedorzeczność. Czarne białka. Co to ma być horror czy fantastyka? Sam ze sobą pije i do tego wariuję. Zrzuciłeś wszystko z stolika i padłeś na podłogę. Zacząłeś się jeszcze bardziej rechotać. Ja wam kurwa wszystkim jeszcze pokaże! Wszystkim! Przestałeś się śmiać, przykryłeś dłońmi oczy. Dałeś sobie dwa razy z liścia. Co jest Piotrek nie wariuj. Po tym zdarzeniu urwał ci się film widać zasnąłeś.

Obudziło cię zimno. Co za cholera zapomniałem zamknąć okno. Otworzyłeś oczy i szukałeś ręką kołdry. Lecz jedno co wymacałeś to szorstką powierzchnię. Rozejrzałeś się co do…. . O ja pierdole co to ma znaczyć? Nie wiadomo jakim cudem znalazłeś się na dachu! Nawet nie wiesz na jakim! Co to kurwa jest jakiś kawał. Wstałeś. Kurwa gdzie moje ubranie, bielizna.

Trząsłeś się z zimna. Spojrzałeś na miejsce gdzie leżałeś. I zobaczyłeś plamę krwi. Co do cholery….co ? Spojrzałeś na ręce, były całe we krwi. Lecz było jej za dużo na twoją. Co to …kur.. nie wieże, ..co to jest.. co jest grane… ? Spojrzałeś jeszcze raz na ręce potem na plamę krwi. Zobaczyłeś że ślady wąską ścieżką krwi prowadziły do zejścia z dachu. Był to lufcik wielkości małego okna. Ale nie widziałeś nigdzie drabiny nawet wypustów po których mógłbyś zejść. Zsunąłeś się powoli po rancie. I zwisając na prostych rękach zeskoczyłeś.

To musi być jakiś głupi żart. Tylko kogo? – Idąc po schodach widziałeś ślady krwi na ścianach schodach. Na klamkach. A na jednych drzwiach zakrwawione rysy. Jak by jakiś pies je podrapał a potem ktoś to upaćkał. Kur… niech mnie ktoś uszczypnie. Nawet nie bardzo chciałeś schodzić niżej. To była twoja klatka schodowa. Przykrywając się w miejscach intymnych schodziłeś niżej. Tylko co dalej……

----------------------------------------------
 
Nasty jest offline