Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2013, 10:48   #1
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[HOL] - Ciężki żywot skazańca

Dziennik kapitański, data 455.10.02
Gdyby nie ten nasz przemądrzały komputer, nie potrafiłbym określić dzisiejszej daty. Ten mądrala jednak wszystko kontroluje, więc nie muszę się tym martwić.
Zapewne już pisałem jak bardzo nienawidzę kursów na HOL-a. Pewnie tak. Jednak i tak to powtórzę, ja nie znoszę, nienawidzę, nie cierpię latać na tą pieprzoną, zapomnianą przez wszystkich planetę.
Nie dość, że znajduje się ona na samym końcu znanego wszechświata, to jeszcze dotarcie do niej zajmuje tyle czasu, że człowiek zdąży zapomnieć kim jest i jak się nazywa.
Na szczęście mamy Playstation, cały kontener klingońskiej gorzały i trzy cybernetyczne dziwki. Gdyby nie to zapewne umarlibyśmy z nudów. A tak przynajmniej można się uchlać w miłym towarzystwie.
Poza standardowym ładunkiem odpadów, tym razem wiozę również więźniów. Niezłe indywidua. Poobserwowałem ich sobie. Każdy z innej bajki, a najśmieszniejsze jest to, że ponoć wszyscy zostali skazani za to samo. Wszyscy trzej urżnęli się na przyjęciu urodzinowym jednego z nich, zorganizowanym w jakimś tanim barze. Ponoć w alkoholowym amoku lżyli publicznie naszego ukochanego Cesarza oraz wysikali się na obraz naszego Mega Papieża. Pech chciał, że jeden z kelnerów w klubie, gdzie byli był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa i doniósł na chłopaków. Złapali ich po nie całej godzinie od zajścia, gdy nadal pijani w sztok, tańcowali na stołach.
W sumie im współczuje, bo wytrzeźwienie musieli mieć cholernie ciężkie. Aż strach pomyśleć, jakiego musieli mieć moralniaka.
Tłumaczenia i przeprosiny oczywiście na nic się zdały. Wyrok mógł być tylko jeden. HOL. Banicja i wieczne wygnanie. Dla takich jak oni nie ma miejsca w cywilizowanym świecie. Są przestępstwa, których się nie wybacza i nie ma na nie wystarczającej kary.
Co racja, to racja. Co innego zażartować sobie z kumplami przy piwku na temat księdza pedofila, a co innego od odlać się publicznie na obraz Mega Papieża.
Troszkę szkoda, że muszą być do samego końca zahibernowani, bo tak by sobie z nimi chociaż pogadał. Szkoda.

Dziennik kapitański, data 475.09.23
Nuda, nuda, nuda. Za oknem bezkresny kosmos. Kiedyś mnie to podniecało, ale teraz rzygam już na samą myśl o tym widoku.
Niekończąca się czarna przestrzeń i co jakiś czas błyskające gwiazdy.
Gdzie ja miałem rozum, by zapisywać się do szkoły dla pilotów kosmicznych. Trzeba było jak wszyscy moi kumple iść do “mechanika” i zatrudnić się w fabryce. Odpęka człowiek swoje osiem godzin przy maszynie i fajrant. Wolny ptak. Wódka, dziwki, narkotyki. A rano od nowa na taśmie. Żyć nie umierać.
Ale nie, mi się zamarzyły kosmiczne przygody. Badanie kosmicznych przestrzeni. “Śmiało dążyć tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek”
To masz, idioto swój bezkresny kosmos. A pieprzyć to, idę się napić.
Koniec przekazu.

Dziennik kapitański, data 489.05.10
Nuda. Kolejne lata świetlne za nami i nic się nie zmienia.

Dziennik kapitański, data 495.01.14
jw.

Dziennik kapitański, data 498.05.20
jw.

Dziennik kapitański, data 512.12.12
Majowie mieli rację. To koniec świata. Skończyła nam się wódka.

Dziennik kapitański, data 512.12.13
Skończyła się wódka, a teraz jeszcze baterie w dziwkach. O boże! Umrzemy tu... z nudów.

Dziennik kapitański, data 535.04.25
Dwie wiadomości. Dobra i zła.
Dobra. Spock miał całą torbę jakiegoś wolkańskiego specyfiku na sen. Udało nam się przespać chociaż kilka lat świetlnych.
Zła Jego specyfik, też już się skończył.

Dziennik kapitański, data 565.10.01
W końcu na horyzoncie pojawił się HOL. Teraz jeszcze tylko zrzucić ładunek i do domku.
Ciesze się, ale przeraża mnie fakt, że czeka nas tak samo koszmarnie nudna droga z powrotem.
Wróć.
To będzie o wiele gorsza podróż. Nie ma już wódki. Nie ma baterii do dziwek. I wszystkie gierki na Playa też przeszliśmy. O boże, nie! Za jakie grzechy mnie to spotyka.




Na stalowoszarym niebie HOLa pojawiła się znana wszystkim bladopomarańczowa smuga. Niechybny znak, że przybył nowy transport śmieci. A istniała także szansa, że i nowych więźniów. Gdy tylko na nieboskłonie pojawił się charakterystyczny zarys śmieciowego kontenera wszyscy mieszkańcy próbowali przewidzieć, gdzie upadnie. Wiadomo było, że nowe śmieci to szansa na zdobycie nowych fantów, sprzętu i innych gadżetów.
Przebywający w kontenerze trzej wygnańcy mieli jednak szczęście. Ich środek transportu spadł pośrodku terenów niczyich, na sam szczyt wielkiej hałdy śmieci, zwanej Mont Junk.

Witajcie!
Macie ochotę na psychodeliczną, humorystyczną sesję w futurystycznej scenerii? Jeśli tak, to właśnie dla was jest ta rekrutacja.
HOL to świat, a zasadniczo planeta więzienie, planeta śmietnik. Leży ona w najdalszym zakątku wszechświata, na kompletnym odludzi. Zsyłani są na nią wszelkiej maści przestępcy i degeneracji. System jest humorystyczny i jest to raczej czarny humor i taka też będzie sesja.
A przynajmniej takie mam zamiary. Jak wyjdzie, to się okaże.
Próbka humoru, jaki będzie obecny na sesji jest powyżej. Oczywiście wy dodacie coś od siebie, zarówno na etapie tworzenia postaci, jak i samej gry. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego zabawny miks i będziemy się dobrze razem bawić.

Posty raczej krótkie, choć w tej materii nie robię żadnych ograniczeń.

Częstotliwość postów, to minimum jeden post na 4-5 dni. Optymalnie chciałbym, aby to były dwie kolejki w tygodniu. Zobaczymy, jak nam to wyjdzie.

Ilość graczy od 3 do 5 osób.

Postacie graczy - tutaj macie duże pole do popisu. Mamy futurystyczny świat w którym ludzkość skolonizowała wiele, wiele planet. Na czele COW (Confederation of Worlds) stoi cesarz Rupert IX. Równie ważna osobistością jest Jego Świętobliwość Mega Papież Rashneesh “Big Stive” Zimmerman.
To właśnie tych dwóch panów wasze postacie raczyły obrazić w czasie urodzinowej popijawy. Pech chciał, że jeden z kelnerów doniósł na was Służbie Bezpieczństwa..
Za taki czyn, kara mogła być tylko jedna - HOL.
Wasze postacie pijane w sztok, zostały wygarnięte z pubu przez służby porządkowe i po szybkim procesie odesłane na statek zmierzający w kierunku śmieciowej planety.
Skacowani zostaliście zahibernowani i wyruszyliście w długą podróż na planetę waszego wygnania. Obudzicie się dopiero, gdy kontener ze śmieciami i wami w środku rozbije się na szczycie góry Mont Junk.
Tam też zacznie się wasza przygoda.

Możecie wcielić się w kogo tylko chcecie. Zakonnika Jedynego Słusznego Kościoła, piosenkarza, mechanika, kosmitę, czy łowcę nagród.
Ważne żeby postać już w swych założeniach była zabawna, przerysowana i charakterystyczna.
Założeniem jest, że wasze postacie się znają i to dobrze. To pomoże wam odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przeżyć, miejmy nadzieję.

Na PW poproszę przesłać jakąś krótką historię, opis postaci i jej charakteru.
Na postacie czekam tydzień, tj. do 16.01.

Pozdrawiam i zapraszam Pinhead
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline