Zależy czy w stanie zmieszania poszczególne osobniki nadal stanowią w pełni samodzielny utrzymujący homeostazę organizm, a także od tego czy rola konkretnych osobników w procesie rozmnażania jest zróżnicowana. To nam daje albo jeden organizm rozmnażający się bezpłciowo, albo system dwupłciowy z jednym osobnikiem stanowiącym odpowiednik żeńskiego i niezliczoną ilość organizmów 'męskich' (jeśli reszta stanowi po prostu dawców materiału genetycznego), przy czym zapewne wszystkie osobniki to obojnacy, mogący przyjąć naturalnie rolę odpowiedniej płci w procesie rozmnażania; ewentualnie nie wiadomo ile tam pciów.
Ale to mówię jak myślę, a niewiele się znam.
__________________ Cogito ergo argh...! |