Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2007, 16:58   #3
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Z gruchotem wywalanego kamienia, kapliczka z napisem "Zenek. Tak szybko odszedł" dostała rąk. Rąk, które poczęły macać samą kapliczkę. Zatrzymały się na moment na granitowym, przekrzywionym, równoramiennym krzyżu, ciekawie sprawdziły przekrzywienie i delikatnie, ze zgrzytem zaginanych z powrotem metalowych obejm, naprostowały krzyż z powrotem.

Potem znikły. Chwilę później, przy trzasku pękającego drewna, kapliczka powędrowała do góry, by zostać zdjęta i położona obok, niczym górna część kostiumu przebierańca.

Zenek spojrzał z pewnym smutkiem na rozerwaną trumnę, równie smutnym wzrokiem powiódł po kawałkach granitu wokół i pokręcił głową:

- A księżulo tak się starali z tą kapliczką! No i żem zepsuł. Tera mi się oberwie. No nic. Poukładam z powrotem jak było, tylko wyjdę.

Pochowany w pozycji pionowej Zenek był za duży, na wykopany przez grabarza dół, wystawały więc z ziemi część klatki piersiowej, ramiona i głowa. Głowa, która obracała się wokół, podczas gdy chwyciwszy się rękoma, sam Zenek począł windować się w górę. Był już w połowie procesu, gdy napotkał wlepione w siebie spojrzenie obu Tethologów i księdza.

- Ojojoj... Księżulo widzieli... - zafrasował się olbrzym - To ja zara odłożę na miejsce! Naprawię. Powaga!

Momentalnie znalazłszy się z powrotem w dole Zenek odwrócił się złapał kapliczkę i nałożył ją sobie z powrotem na głowę, po czym lekko przykucnął, monologując:

- To nie to, że jestem niewdzięczny, psze dobrodzieja, tyla ta pozycja z przykucem, strasznie giczoły cierpna, to tyla właściwie, no iżem sie przeciągnął raz a tu kamyczki same poleciały...

Resztę monologu zdławiła kapliczka, która przycupnęła, niemal tak jak wprzódy. Tylko napis był teraz zwrócony w drugą stronę.

Trwało to chwilę, a nim osłupienie widzów w pełni minęło, kapliczka uniosła się nieco i zaczęła się niezdarnie obracać. Kontynuowała ten obrót aż do osiągnięcia 100 stopni, gdzie dało się słyszeć zduszone:

- Uch. Zakliniłżem się.

Po którym nastąpił trzask łamanego korzenia, a kapliczka płynnym już ruchem dokonała obrotu o pozostałe 80 stopni i przycupnęła na ziemi.

Postronnym zdała się teraz niczym szare, granitowe zwierzę z ciemnymi dziurami miast uszu, pilnie nadsłuchujące reakcji na swój zręczny "kamuflaż". Niepokojący był zwłaszcza napis. Zdawał się... szczerzyć.
 
Tammo jest offline