Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2013, 14:33   #10
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Teksty na życzenie.
Historia.

- okres starej historii z wieloma wydarzeniami mającymi mały wpływ na chwilę obecną (pierwsze rozbicie dzielnicowe i mozolna konsolidacja dzielnic przeplatana napaściami Ilithidów)
-Dominacja domów Kilsek & Eilservs
-Pojawienie się wędrownego klanu Vae
-Czystki religijne u Shi'quos
-Kradzież wachlarza Lolth i zamęt w domu Eilservs
-Wojna domowa i upadek domu Kilsek
-Początek dominacji domu Tormtor
- Przejęcie przez Vae posiadłości po upadłym domu Kilsek i powstanie domu Vae
-Ostatni jak dotąd najazd Ilithidów i spustoszenie połowy miasta
- Połączenie dwóch pomniejszych domów w wielki dom Xaniqos
-Triumfalny powrót Matrony Eclavdry
- Założenie enklawy Thay
-Demaskacja i wycięcie w pień przywódców sekty Vhaerauna
-Powrót Bane'a do panteonu Faerunu (orientacyjnie)

Matki Opiekunki.
Opisane następująco. Cytat. Polityczny charakter. Prywatny charakter. Matki Opiekunki mają przydomki, którymi jednak nie wolno się posługiwać przy nich, lub w rozmowach z osobami którym się nie ufa.

Tormtor
Matrona: Verdaeth

“Mądry tyran tak projektuje lochy swego zamku, by zawsze mógł z nich uciec.”


Verdaeth zwana też “Uśpioną smoczycą” to najpotężniejsza obecnie osoba w Erelhei-Cinlu. Jest świetną wojowniczką, potężną kapłanką i niezrównaną dyplomatką. To dzięki jej sprytowi i politycznej intuicji dom Tormtor jest obecnie tak potężny. Verdaeth osiągnęła już to co chciała i wedle wielu spoczęła na laurach ograniczając swoje ambicje do trwanie a na stanowisku.
Błąd... To dzięki niej miasto prosperuje i dzięki niej w mieście jest enklawa czerwonych magów, a samo imperium Thay uważa Erelhei-Cinlu za cennego sojusznika.
Verdaeth kontroluję politykę wykorzystując animozje wśród pozostałych matron i “swych agentów” w poszczególnych domach. O ile wierzyć plotkom.
Niemniej faktem jest, że dla wielu drowów w różnych domach Verdaeth uosabia prosperity miasta i dla zachowania obecnego wygodnego status quo może sprzeniewierzyć się własnemu domowi.

W kontaktach osobistych Verdaeth jest zimna, oschła i analityczna, wygrywając rozmowy dzięki retoryce niż wrodzonej charyzmie. Jak na matronę ubiera się dość ascetycznie i wydaje być aseksualna z natury. Nie przeszkadza to jej co prawda płodzić potomków z poczucia obowiązku, bądź uwodzić kapłanki, by rozbijać wewnętrzne koterie domu. Jednak nie czerpie z tego przyjemności. Co prawda pozbawiona wrodzonej charyzmy Verdaeth nie jest też i urodziwa, ale władza jest najlepszym feromonem w tym przypadku.
Verdaeth zawsze ma dalekosiężne plany i zazwyczaj jest co najmniej krok przed konkurencją. Nikt nigdy nie widział u niej wybuchu gniewu, ale też nie przejawia ni grama sentymentu względem swych podwładnych, o współczuciu nie wspominając.


Zginęła podczas ostatniego najazdu ilithidów.

Aleval
Matron: Mevremas

“Sekrety mój drogi to najlepszy afrodyzjak, broń i waluta w każdym świecie. Zaraz po uczuciach.”

Mevremas zwana “Ślicznotką” z pozoru wydaje się nie pasować do roli w jakiej została obsadzona przez los. Jest bardzo śliczna i często chichocze podczas rozmowy. Są to jednak pozory, Mevremas jest sprytną manipulatorką która wykorzystuje swój wdzięk i urok do manipulowania członkami swego domu jak i przedstawicielami innych domów.
Dobrze poinformowana i wiedząca zawsze skąd wiatr wieje trwa wiernie u boku Verdaeth oficjalnie zawsze wspierając dom Tormtor, a nieoficjalnie... zazwyczaj też.
Nie jest tajemnicą, że to Mevremas nakłoniła Verdaeth do sojuszu z Thay i dom Aleval czerpie z tego powodu specjalne korzyści w enklawie. Mevremas praktycznie nie prowadzi żadnej własnej polityki poza ...infiltracją miasta Icehammer. Porzuciwszy polityczne rozgrywki w Erelhei-Cinlu, Mevremas zaangażowała się przejęcie kontroli nad miastem duergarów i całkowitą w nim dominacją poprzez swoje pionki. Na razie nie idzie to tak dobrze jakby się spodziewać mogło.

Prywatnie jest miłą, uprzejmą i sympatyczną rozmówczynią, o ile nie wpada w furię. Próżna na swoim punkcie, jak i ogarnięta obsesją piękna. Lubi się otaczać pięknymi przedmiotami oraz pięknymi istotami. Przystojne drowy i śliczne drowki mogą być pewni, że w przypadku zawiedzenia jej zaufania nie zginą na torturach. Nie, ich ciała będą nietknięte gdy ich wnętrza będą paliły straszne i bolesne jady, na których pani domu trucizn zna się doskonale.
A następnie zostaną wypatroszone, po czym wypchane przez najlepszych taksydermistów domu i dołączą do jej kolekcji. A że jest jedną z najlepiej poinformowanych osób w mieście, to niełatwo przed nią ukryć swe porażki.

Despana
Matron: Shehirae

“Jesteś słaby... na mięśniach i na umyśle. Jedynie twoja ambicja jest godna zauważenia, ale nie szacunku.”


Shehirae zwana “Wilczycą” jest uważana za jedną z najpotężniejszych wojowniczek miasta. Zanim została matroną była gladiatorką, mistrzynią gladiatorów, wreszcie sześciokrotną czempionką domu przez sześć lat z rzędu. Pod jej wpływem, arena i gladiatorzy zyskali na znaczeniu, a mistrzowie przywołań zostali zepchnięci na margines. Pod jej przywództwem dom Despana stał się bardziej przyjazny dla niewolników, o ile są zdolnymi wojownikami i gladiatorami.
Obecna Matka Opiekunka ma ambicje rozbudowywać wpływy i potęgę Domu, także przez uzależnianie domu panującego od swej pomocy. Nie mogąc być numerem jeden, Shehirae stara się by byciem numerem dwa coś znaczyło w Erelhei-Cinlu.

Prywatnie Matka Opiekunka ma dość przyjazną osobowość (jak na drowkę) i jest bezpośrednia w rozmowie. Muskularna jak na drowkę Shehirae lubi walkę oglądać jak i staczać (choć pozycja nie pozwala już jej uczestniczyć w walkach na arenie). Jest znawczynią egzotycznego oręża i posiada kilka magicznych egzemplarzy takiej broni. Niektórymi z nich posługuje się z zabójczą precyzją. Poza tym Shehirae przedkłada mięśnie nad urodę, przy wyborze partnerów przez co... przez jej alkowę przewinęły się stada orków i półorków oraz kilka minotaurów i niewiele drowów.
Cóż z jej fiksacją na punkcie muskulatury niewielu przedstawicieli jej własnej rasy Shehirae uważa za atrakcyjnych.


Obecnie nie żyje. Zginęła w walce z neothelidem zabierając wroga ze sobą.

Shi'quos

Matron: Ythesha'na

“Moje ślepe oczy widzą dalej, niż twoje zdrowe zobaczą kiedykolwiek w swym krótkim życiu.”


Jedyna Matka Opiekunka w mieście nie będąca kapłanką. Może to zakrawać na herezję, ale ma sens. W domie Shi'quos wpływy magów są tak duże, że ci nie zniosą kapłanki nad sobą. Ythesha'na nie jest też czarodziejką, ni zaklinaczką...Bo mogłoby to zakłócić równowagę między magicznymi stronnictwa. Matka Opiekunka Shi'quos zwana “Nietoperzycą” jest ślepą byłą zabójczynią domu.
Idealny pionek magów ? Czy aby na pewno?
Cóż... to wiedzą tylko Matki Opiekunki innych domów, najpotężniejsi Mistrzowie Szkół i Naczelny mag domu Shi'quos. Faktem jest że nawet ślepa, Ythesha'na jest groźnym przeciwnikiem, zwłaszcza że swoje komnaty nakazała przekształcić tak by z jej słabości uczynić przewagę. Korytarze wypełnia wieczna mgła, zaułki wypełnione są permanentnymi iluzjami, których ona nie widzi, ale potencjalni jej zabójcy już tak.
Ythesha'na prowadzi swój dom w pozornej neutralności względem wydarzeń w mieście. Shi'quos ma się skupiać na swych badaniach nie wtrącając się w politykę miasta. Jedyną aktywność wykazując w kontaktach z Thay, niby życzliwie obojętnych. A tak naprawdę opierających się na próbach wykradnięcia sekretów magów z powierzchni i chronienia własnym przed wykradnięciem. Przy czym Shi'quos nie są nastawieni wrogo do enklawy. W końcu jak mogli by ją okradać, gdyby jej nie było?

Prywatnie...Nietoperzyca jest zagadką. Rzadko opuszcza swój labirynt komnat, odwiedzając jedynie salę audiencyjną, by wysłuchać raportów i wydać polecenia. Czasami zażąda dostarczenia jakiegoś niewolnika, przedmiotu bądź któregoś z podlegających mu drowów i po takich osobach ślad znika. Nie wiadomo co lubi i po co jej te osoby i przedmioty.
Niewielu zresztą ma odwagę zapuszczać się do jej dziedziny, jedynie kilku wyznaczonych przez Zarządcę domu niewolników pozbawionych języka, by nie mogli opowiedzieć co widzieli.


Godeep
Matron: Siadef

“Płacę więc wymagam.”


Siadef w pełni zasłużyła na swój przydomek “Księżniczka”, bowiem jest uosobieniem stereotypu kapłanki Lolth, dumna, kapryśna, wybuchowa, mściwa, w gorącej wodzie kąpana... Obecnie sfrustrowana. Enklawa Thay uderzyła w żywotne interesy jej domu, stając się zagrożeniem na które ani ona, ani jej podwładni nie byli przygotowani. Dotąd bowiem dom Godeep w pełni korzystał z swego monopolu na przedmioty magiczne. I bogacił się na tyle by uśpić polityczne ambicje Siadef. Teraz to się zmieniło, Księżniczka za punkt honoru postawiła sobie przepędzenie z miasta enklawy Thay. Ale brak jej subtelności by zrobić to skrycie i brak jej siły by zrobić to jawnie.
Przez co powoli spychana jest w objęcia Eilservs.

Prywatnie Siadef żyje pełną życia. Pozycja matki Opiekunki pozwala zaspokoić wszystkie jej kaprysy, od najwspanialszych strojów, poprzez najsmaczniejsze jadło do najpiękniejszych niewolników zaspokajających jej potrzeby w alkowie.
Lata szermierczych treningów sprawiły, że mimo dość zaawansowanego wieku, ciało Siadef jest nadal dość gibkie i sprawne. A i na twarzy widać resztki urody.

Obecnie nie żyje... rozerwana na strzępy przez zamachowca samobójcę.

Vae
Matron: Sereska

“Nie dosłyszałeś co mówiłam? Cóż... to twój błąd. Ja nigdy nie powtarzam wypowiedzianych słów i nie toleruję błędów.”

Sereska zwana “Żmijką”, jest osobą która wzbudza posłuch i strach zarazem. I to mimo tego że zwykle mówi cicho i niewyraźnie. Sereska nie krzyczy, ona wydaje polecenia. I to wystarczy, wszyscy się jej słuchają. Póki co Matka Opiekunka wydaje się dopiero odnajdywać w roli przywódczyni domu i w polityce zawsze obstaje przy zdaniu domu panującego w mieście.
Póki co Sereska wydaje się urządzać w nowym domu i oswajać z myślą o tym, że jej podwładni osiedlili się na stałe. Póki co dom Vae skupił się na pozyskiwaniu i handlu niewolnikami, pomnażając bogactwo. Póki co...
Sereska zagarnęła nie tylko posiadłości upadłego domu Kilsek, ale też i większość jego traktatów magicznych i zwojów. Taka była zapłata za pomoc udzielona domowi Tormtor.
Ambicje “Żmijki” mogą więc sięgać dalej, niż obecna pozycja.

Prywatnie Sereska wydaje się być cichą i spokojną drowką, wszelkie wieści dobre i złe przyjmując z wrodzonym sobie flegmatyzmem. To co jednak naprawdę kręci to magia i wiedza magiczna którą z namiętnością kolekcjonuje. I tylko ona, przedmioty magiczne traktuje jak użyteczne błyskotki. Interesujące, ale nie warte większej uwagi. Podobnie jak zbytki, mężczyźni i wszelkie rodzaje hołdów łechczące próżność.


Eilservs
Matron: Eclavdra


“Nie ma to jak wrzask palonych heretyków jako sygnał do pobudki.”


Eclavdra jest legendą w Erelhei-Cinlu. Najpotężniejsza kapłanka, która pozbawiony mocy z niewielkim orszakiem wyruszyła ścigać złodziei artefaktu. I nie tylko odzyskała go zabijając złodziei w okrutny sposób, ale też wróciła, zjednoczyła dom zabijając przy okazji każdego kto podważał jej prawo do władzy. Nic dziwnego że Eclavdrę przezywają “Bestią”.
Matka Opiekunka domu Eilservs jest uważana za jedną z najtwardszych drowek, której nie można złamać, zastraszyć, której nie warto wchodzić w drogę. Będąc autorytetem teologicznym decyduje co jest herezją w mieście i na innowierców nasyła swe inkwizytorki i psy bóstwa podległego Lolth. Za czasów potęgi domu Kilsek Eclavdra zadowalała faktem, że jej dom jest teologicznym kompasem miasta. Teraz dąży do przejęcia całkowitej dominacji w Erelhei-Cinlu i rozprawienia się z dwoma zdradzieckimi domami Tormtor i Aleval.

Prywatnie Eclavdra jest dumną i mściwą kapłanką Lolth o fanatycznym więc nastawieniu. Ten fanatyzm jest jednak i jej słabością, bo nie oskarży o herezję swych wrogów, jeśli postępują zgodnie z nakazami i gorliwie czczą Lolth. Eclavdra bowiem panicznie boi się ponownej utraty łask swej bogini.
Jej fiksacja na tym punkcie sprawia, że większość wolnego czasu spędza na modlitwach, a pozostałą resztę z kochankami. Bowiem gardzi męskim rodzajem równie fanatycznie co czci Lolth. Dla Eclavdry mężczyźni są tylko złem koniecznym.


Zabita przez zabójcę ilithidów

Xaniqos
Matron: Thandysha

“Na pewno się jakoś dogadamy... jakoś. Dla twojego dobra lepiej by było, żebyśmy się dogadali.”


Thandysha zwana też “Srebrnym języczkiem”, matrona która dokonała fuzji dwóch wrogich wobec siebie domów. To zadanie jednak póki co absorbuje większość jej sił, stare animozje jeszcze nie wygasły. Intrygi często odnoszą się do starych podziałów co grozi rozpadem . I dom Xaniqos zamiast budować swoją pozycję w mieście nadal znajduje się na obrzeżach polityki.
Thandysha zaś stara się lawirować pomiędzy potęgami Erelhei-Cinlu, raz wspierając jedną raz drugą stronę.

Władczyni Xaniqos jest znana ze swych talentów do dyplomacji i retoryki oraz umiejętności dobierania argumentów do sytuacji. Jest też wiekowo najmłodszą Matką Opiekunką i przez to chętną ku różnym rozrywkom i zbytkom. Prywatnie jest w niezwykle dobrych stosunkach z Siadef, wedle jej podwładnych... zbyt dobrych. Z drugiej jednak strony, trudno powiedzieć do czego jest zdolna ambitna drowka której udało się stworzyć własny Dom szlachecki.


Enklawa Thay
Khazark: Soltica

“Muszę wpierw powiadomić mych przełożonych o twej propozycji.”


Khazark Soltica już od jakiegoś czasu włada enklawą. Ta wygolona na łyso czerwona czarodziejka prowadzi ugodową politykę wobec Matek Opiekunek Erelhei-Cinlu, całkowicie się opierając o matronę Tormtor i jej wpływy. Przymyka też oczy na niebezpieczne poczynania drowów jak i swych podwładnych pozornie stojąc ponad konfliktami jakie generują te niesubordynacje.Nie jest bowiem wielką tajemnicą, że na niektórymi podległymi jej osobami stoją wpływowe postacie Thay. Soltica więc robi za bufor mający łagodzić napięcia pomiędzy miastem a enklawą. I jak dotąd się jej to udaje. Likwidacja enklawy przyniosła by zbyt wielkie straty dla Erelhei-Cinlu, więc problemy są rozwiązywane dyplomatycznie (czasem łapówkami, czasem wygnaniem, czasem ścięciem paru gorących łbów.) Celem Solticy jest prosperowanie enklawy i jest gotowa usunąć każdego, kto może jej w tym przeszkodzić (chyba że ktoś wpływowy jej tego zabroni). Kobieta nie przejmuje się tym, że jej osoba jest marionetką w grach politycznych Verdaeth, przynajmniej dopóty dopóki istnienie enklawy i jej zysków jest niezagrożone.

Prywatnie Soltica jest wcieleniem urzędniczki. Zimna, ostrożna, opanowana sucha, pozbawiona emocji i bardzo formalna. Na przyjęcia chodzi z przymusu, walki gladiatorów ją nudzą, a sztuki, poza teatrem, nie ceni. Przez podwładnych jest oceniana jako nudna i bezbarwna.
Dla przełożonych to nie problem, póki jest skuteczna.


Zginęła podczas ostatniego najazdu ilithidów.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 30-07-2014 o 19:16. Powód: poprawki
abishai jest offline