Znak Krwi: Epilog
Mieliście stąd idealny widok na niebo. Zimny, mroźny wiatr smagał Wam twarze i targał włosy. Czekaliście. Na co? To za chwilę miało się okazać.
Zdążyła upłynąć dłuższa chwila by na niebiosach pojawił się pierwszy, dawno zapowiedziany znak. Spadająca gwiazda przeszyła niczym strzała horyzont w mgnieniu oka, by po chwili zniknąć. I nie był to koniec.
Po chwili nocne niebo pojaśniało. Źródłem światła nie było jednak ani słońce, ani żaden z dwóch księżyców. Niebo zdawało się być niczym tarcza strzelnicza, w którą to bezlitośni bogowie ciskają swoje żarzące się ogniem pociski. Owa kometa, która przed chwilą przeszyła niebo, wydawała się być zwiastunem Końca Świata. Zupełnie jakby bogowie przerażeni złem świata uznali, że czas najwyższy zakończyć istnienie tego niegościnnego globu. Niebo przeszyła kolejna kometa, pozostawiając za sobą ognistą szramę zawieszoną w powietrzu. Zupełnie niczym blizna weterana wielu wojen, rozcinająca mu na wskroś twarz, będąc świadectwem jego godnej podziwu przeszłości.
I wtedy rozpoczęła się Burza. Burza ognia. Po niebie, wysoko nad waszymi głowami, zaczęły szaleć płomienie w kolorze purpury, złota i szkarłatu. Wasze serca stłamsił strach, jak i podziw dla tego niezwykłego, dziejącego się w domenie boskiej zjawiska. Zdawało się, jakby rydwany zaprzęgane w lazurowe fale, mknęły przez nieboskłon, by zetknąć się z szkarłatnym, rozszalałym wirem aby wreszcie przestać istnieć. Gdzieś w samym centrum ujawniło się światło w kolorze szmaragdu, by wreszcie rozbłysnąć i pochłonąć wszystko w swoim przerażającym blasku, przywodzącym na myśl wam wszystkim nieuchronną śmierć. Kiedy szmaragdowy płomień dogasł i myśleliście już że to wszystko skończone, z nieba powoli osunęła się ostatnia kometa. I Płomienna Symfonia rozegrała się na nowo.
Cały świat drżał ze strachu o swoją przyszłość. Ludzie w każdym mieście wychodzili na ulice, aby z zafascynowaniem i przerażeniem oglądać to przedziwne zjawisko. Noc ta miała przejść do historii pod nazwą Nocy Płomiennego Nieba. Astrologowie, magistrzy, uczeni, arcymagowie - wszyscy będą od teraz sprzeczać się o przyczyny tego niezwykłego zjawiska. Jednakże o ile historia raczy wspomnieć o tym co się tej przedziwne nocy działo, o tyle nie napomni choćby słówkiem o tych, którzy stoją za tymi wydarzeniami. A winnymi temu byliście rzecz jasna Wy.
Najróżniejsze myśli przechodziły Wam przez umysły i najróżniejsze uczucia targały Waszymi sercami. Byliście różni, a jednak zjednoczył Was wspólny cel. Jedni z Was czuli dumę, drudzy wręcz obrzydzenie. Jedni planowali odsunąć się w cień, poszukując odpoczynku, drudzy - przeciwnie. Czuli, że ich życie dopiero się zaczyna. jednakże każdy z was bez wyjątku nie mógł nie ulec wrażeniu, że to los połączył Was wszystkich tego pamiętnego 7 dnia miesiąca Nachexen, roku 2524 w Sigmaringen.
__________________________________________________ _
Dzień dobry! ; ) Postanowiłem przenieść kampanię, wcześniej już parokrotnie realizowaną (aczkolwiek nigdy nie udało się dotrzeć do momentu powyżej opisanego). Aktualnie prowadzę tę przygodę również równolegle innym graczom, pomyślałem więc: Dlaczego by jej nie zrobić tutaj, na lastinn?
Tak więc oto jest. Epilog pełen fajerwerków, ładny, ale po drodze tak ładnie i pięknie już nie będzie. Typowo warhammerowo bym rzekł. Co się więc tyczy przygody:
1) Przewiduję czterech graczy (aczkolwiek nie stanie się jakaś katastrofa jeśli będzie ich więcej).
2) Czas rekrutacji to dwa tygodnie (chyba że wcześniej osiągniemy minimalny pułap graczy. Po tym ruszamy i w ciągu następnego tygodnia mogę dorzucić następnych).
3) Postacie względnie dowolne. Możecie napisać jakiekolwiek historie i zagrać kimkolwiek, jednak jeśli przeczytam i stwierdzę że coś mi totalnie nie pasuje do schematu gry, to mogę historię odrzucić (albo zwyczajnie poprosić o korektę tu i tu). Ale tak to możecie zagrać postacią z jaką czujecie się najlepiej. Dowolność pełna, z tym że musi to być początkowa profesja. I rzecz jasna jak chcecie zagrać jakimś Chaotą (w przypadku profesji tego wymagających wylosuję mutację) to musicie grać krypto-Chaotą. Nie będziecie wśród swoich, więc mackami afiszować się będzie trudno.
4) Przydzielam PD za historię zależnie od jej jakości. Potem będzie dłuższa przerwa aż do zakończenia prologu.
5) Jakiegoś rodzaju walki, generalnie akcje wymagające rzutów będziemy omawiać w gógl-dokach. Poprzez priva wymienię się z graczami jakimś lepszym komunikatorem, bo z doświadczenia wiem że mało zwracam uwagę na znaczki przychodzących wiadomości na forach.
6) W samym prologu może okazać się że postawię na rozgrywkę dosyć indywidualną, na tyle indywidualną że może okazać się że na początku gry sam gracz niekoniecznie będzie zobligowany do pisania postów w temacie, a jego rozgrywka ograniczy się do pisania ze mną w gógl-doku właśnie, ja sam zaś będę wrzucał jakieś efekty tego, co dany gracz zrobił widocznego dla innych.
7) Odpisywanie. Nie cierpię na braki w zasobach czasowych i dostosuję się. Mógłbym odpisywać nawet raz dziennie spokojnie, ale i optymalnym będzie parę razy w tygodniu. Jak ktoś mnie złapie za dnia, to możemy rozpisać się dłużej nad jakąś akcją. Jakby jednak zjawiło się że zniknę, to myślę że zdążę wszystkich wyposażyć w jakieś formy mobilizowania mnie od numeru telefonu począwszy, na fejsie skończywszy. Jakby jakaś katastrofa się stała rzecz jasna to nie będę leciał na gwałt byle odpisywać, ale nie zapowiada się żeby coś takiego miało miejsce. Chociaż nigdy nie wiesz, kiedy na Ciebie gor wyskoczy...
No i myślę że to by było na tyle... Pytania tutaj rzecz jasna, zgłoszenia na pm, karty też. Jeśli ktoś wpadł na pomysł jakiejś ciekawej postaci z niespodzianką, nie pisać o tym w tym temacie, tylko do mnie. Czym mniej gracze o sobie będą wiedzieć tym lepiej.