Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2013, 01:27   #1
WiecznyStudent
 
Reputacja: 1 WiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodzeWiecznyStudent jest na bardzo dobrej drodze
[D&D 3.5/ Forgotten Realms] Twarzą w twarz

Ancient Greek Music - YouTube



Akanax. Miasto- obóz wojskowy. Tutaj jeśli jesteś mężczyzną jesteś w armii, służysz dla armii albo zabijają cię jako dezertera. Wszechobecny wojskowy dryl, godzina policyjna i zakaz wpuszczania najemników w obręb miasta, sprawia że pojawia się tu niewiele przybyszów, zaś ci którzy już się odważą odwiedzić to miejsce cały czas czują że są obserwowani z każdej strony. Wielka, piećdziesiąt tysięcy ludzi na stałe koczowała wokół podniszczonych murów. Nikt nie myślał o ich naprawianiu, bo któż chciałby ich atakować? Fanatycy z Luthcheq? Nie, oni woleli ścigać i mordować magów oraz elfy, na chwałe jakiejś wielkiej kuli, którą uważali za boga. Powietrzna Ostroga? Po ostatniej wojnie straciła dość na swoim znaczeniu i sile, więc popadła w zależność od Luthcheq i Soorenar, z którym Akanax mierzyło się kiedy ich sojusznik, Cimbar, potrzebowało pomocy. Co do ostatniego miasta, to przymierze było dość kruche, jednak potrzebna była stabilizacja w regionie, gdyż Unther ostatnio śmiało sobie poczynał rozstawiając swoje wojska wzdłuż granicy z ziemią zwaną Threskel, która była kością niezgody od zarania dziejów. Potrzebny był tu ktoś kto by zjednoczył skłócone państwa-miasta. Ktoś taki jak legendarny Tchazzar. Któż mógł być takim kimś?
Hippartes, król Akanax przebywał właśnie w swojej siedzibie. Nie można było powiedzieć że to miejsce jest godne króla ale on, tak jak i jego poddani nie przywiązywali większej wagi do luksusów. Czekał w swoim prostym gabinecie, w którym był tylko stolik, na którym leżało kilka map i pism, oraz jedno krzesło. Nie było żadnych ozdób. Król w prostej zbroi, z krótkim mieczem przy pasie, wyglądał przez jedyne okno na rozległy plac, na którym ćwiczyła jego gwardia, ciężko opancerzonych włóczników, z których Akanax słynęło przede wszystkim. Od dziecka byli wychowywani w kulcie siły, honoru i obowiązku. Takich żołnierzy w całych Zapomnianych Krainach było próżno szukać. Nagle do drzwi ktoś zapukał.
-Wejść!- powiedział król i w pokoju na baczność stanęło dwóch ludzi. Pierwszy, starzec o długiej, siwej brodzi i zmarszczkach na twarzy, jednak coś w jego budowie i postawie kazało twierdzić że i na stare lata mógłby sobie poradzić z niejednym młodzikiem. Drugi przybysz, dużo młodszy od swego towarzysza jak i władcy, miał na sobie pancerz z symbolem miasta, złotą literą delta, z alfabetu chessentyjskiego.
-Wiecie po co tu przybyliście- powiedział król siadając na swoim krześle.
-Tak ojcze- odpowiedział młodszy z gości- jednak nie rozumiem tego. Mamy dość ludzi aby uderzyć na Luthcheq, a jak to zrobimy Soorenar będzie błagało nas o pokój.
-Zamilcz! Jako mój następca musisz się nauczyć że nawet my nie możemy wygrać wszystkich bitew siłą! Nawet jak jutro pokonamy naszych wrogów, to Unther zajmie lasy Threskel, pobuduje za pomocą ich statki i zyska przewagę na morzu, i będzie mógł zaatakować z każdego miejsca, a wtedy nawet jeśli się zjednoczymy będzie za późno!
-Książę, twój ojciec ma racje- powiedział milczący dotąd starzec.
-Kyrkosie, nauczysz Anartesa sztuki dyplomacji. Cimbar wyszło z propozycją aby przywódcy największych miast spotkali się na neutralnym gruncie, na ziemiach spornych Cimbar i Soorenar. Udacie się tam i będziesz przemawiał w moim imieniu, a mój syn będzie słuchał. Zrozumieliście?
-Tak jest!- odpowiedzieli obaj.
-Wiadomo kto będzie mediatorem?- spytał Kyrkos.
-Tayańczyk, czerwony mag o imieniu Kai’Murun. Nie podoba mi się to, zgłasza że to im najbardziej zależy na tym żebyśmy walczyli między sobą i nie połączyli naszych flot ale Soorenar zgodziło się na rozmowy tylko pod tym warunkiem.
-Jak Soorenar, to i oczywiście Powietrzna Ostroga. Luthcheq nie protestowało?- zaciekawił się Anartes.
-O dziwo nie i nie wiem co o tym sądzić. Najważniejsze jest jednak tera, że jesteście moimi ambasadorami i potrzebujecie ochrony. Akanax musi pokazać że stać je najlepszych ludzi, więc dowódca mojej straży poszedł do obozu pod miastem szukać najlepszych najemników.

Dobrze. Zapraszam was do wzięciu udziału w sesji we wspaniałym świecie Zapomnianych Krain! Wcielicie się w rolę najemników miasta Akanax, którzy będą ochraniać ambasadorów na spotkaniu w obozie na Wypalonych Ziemiach, terenie spornym między Cimbar i Soorenar. Gwarancją jest że będzie wilka intryga, która połączy lub na zawsze rozdzieli walczące między sobą państwa-miasta Chessenty, które przydałoby się zjednoczyć w obliczu zbliżającej się konfrontacji z Unther. Któż to zrobi i pod czyim przywództwem? Zobaczycie
Potrzeba mi co najmniej czterech graczy, najemników lub żołnierzy z Akanax. Wszyscy (oprócz potężniejszych ras) dostają na start 5 poziom, jako że jesteście znanymi najemnikami. Klasa dowolna, zezwalam także na klasy prestiżowe, oczywiście po spełnieniu warunków aby taką mieć. Ekwipunek taki jak pisze w opisie klasy+ po 10 tysięcy złociszy na zakup ekwipunku. Charakter dowolny. 32 do rozdzielenia przy tworzeniu postaci
Czas rekrutacji- dwa tygodnie, chociaż biorę pod uwagę wcześniejsze zamknięcie, gdy uzbiera się więcej chętnych.
Posty będą dwa- trzy razy w tygodniu, chociaż jak Wasze odpowiedzi będą pojawiać się częściej postaram się nie kazać wam zbyt długo czekać.
System D&D 3.5
Nie przewiduję gry psionicznymi jedi, gdyż do tej pory nie miałem z nimi styczności.
Pozdrawiam
 
__________________
Epicka i mroczna przygoda na Północy w świecie Warhammera. Na chwałę Mrocznym Potęgom! http://lastinn.info/sesje-rpg-warham...-wybrancy.html

Ostatnio edytowane przez WiecznyStudent : 22-01-2013 o 16:04.
WiecznyStudent jest offline