Cal Ciborius
Cal był w paskudnym nastroju. Ciężką potyczkę z ostatniej nocy wciąż jeszcze czuł w kościach. Na widok statku który pojawił się na horyzoncie elf zsunął kaptur z głowy odsłaniając bieluśkie niczym mleko włosy opadające aż do ramion i zmarszczył brwi. "Przedwczesny entuzjazm", pomyślał patrząc na uradowanych Otto i Mimitha. Lata tułaczki po Starym Świecie nauczyły go, by być nieufnym wobec wszystkiego dokoła, dlatego fakt pojawienia się statku przyjął raczej chłodno i z pewną dozą ostrożności. Założył ręce po czym wciąż wpatrując się w okręt rzucił do pozostałych: - Podpłyńmy bliżej tego statku...przekonamy się co to za łajba... - po tych słowach ręka elfa odruchowo spoczęła na rekojeści długiego miecza spoczywającego przy prawym boku. Jutro nie dam rady odpisać. Kolejny mój post dopiero w poniedziałek. Sorrki Yaneks |