Arpherius wskoczył na okręt, i zaczął go przeszukiwać. Nie znalazł żadnych śladów krwi ani walki. Znalazł za to kilka map, kompas i 10 szabel, a także 4 armaty razem z amunicją. W prochowni znalazł 30 pistoletów po 2 strzały każdy. Natychmiast wszystkim rozdał po pistoletach i szablach. Powiedział wszystkim, że może to dziwne zjawisko, że okręt stoi gdzieś na środku morza kłów, i akurat oni go znajdują, ale powiedział im żeby się nie przejmowali, i myślenie zostawili jemu.
Gustaw pomógł Arpheriusowi przeszukać statek. Wszedł na bocianie gniazdo, i spojrzał aż po horyzont. W oddali widzi jakiś ląd. Sprawdził na mapie, ale w pobliżu jego punktu orientacyjnego nie znalazł wyspy. Wydało mu się to dziwne.
Otto i Mimith świętowali uratowanie, i co chwilę wznosili modły do Sigmara, że dał im wspaniały okręt wartości ponad 50 000 koron, i do Mora, że nie zabrał do siebie ich dusz. Wkrótce wszyscy ocaleli z szalupy weszli na okręt i rozgościli się. |