Jekil przesunął językiem po wewnętrznej stronie oszpeconego polika i trzech sztucznych brązowych zębach. Pamiątce po kuli, wystrzelonej przez chędożonego niziołka.
- Chędożone niziołki - powiedział tylko pod nosem, bo bardziej przejęty był kabałą w jaką wpadli... Znowu.
- Olać Rudego, zamiast tracić czas na przerzucanie jego gratów zajmijmy się tym Kurganem, spuścimy z niego trochę juchy to się sytuacja... Kurwa, uspokoi. - |