Uniosłeś swój korbacz szybkim i gwałtownym ruchem. Bez chwili zastanowienia runąłeś do ataku z bojowym okrzykiem na ustach. Bijak twego kiścienia uderzył z trzaskiem w drewno totemu gruchocząc kawałek kory. Totem zatrząsł się i zaśmiał cichym chichotem. Nagle jedno jego ramię, które wydawało się sztywne i nieruchome zgięło się z zadziwiającą szybkością. Kompletnie zaskoczony Sigfried - szybkością i zwinnością, jakby się zdawało topornego przeciwnika - w ostatniej chwili uchylił się przed ciosem belki. Pierzaste skrzydło totemu ledwo smagnęło mu twarz, ale to wystarczyło. Zdradziecko ukryty w ptasim puchu szpon rozdarł skórę na policzku walczącego.
Siegfried cofnął się z przekleństwem na ustach. Rana piekła i szczypała, jednak to nie mogło powstrzymać biczownika. Uniósł korbacz ponownie, jednak jego ruchy zdały się wolniejsze. Spojrzał w stronę totemu, który mienił się czerwienią krwi. Teraz zdawał się o wiele większy niż poprzednio. Z jego skrzydeł jęły wylatywać złowrogie kruki skrzecząc i dziobiąc Sigfrieda. Wojownik starał się je opędzić. Wszystko wirowało w rytm chichotu totemu. Nasiliło się dudnienie w uszach, a krew uderzyła do głowy mężczyzny. Niebo przybrało szkarłatny kolor, a drzewa chyliły swe gałęzie aby pochwycić ludzkiego przeciwnika. Tocząc zieloną piane z ust Siegfried zakręcił się na nodze, łapiąc równowagę ostatkiem sił. Przewrócił się na ziemię a wszystko pogrążyło się w ciemności.
Biczownik nigdy nie dowiedział się ile pogrążony był w śnie wywołanym trucizną. Zbudził się z potwornym bólem głowy. Jego ręce drżały, a rana na policzku paliła ogniem. Wstał otrzepując się z brudu. Definitywnie znajdował się pod ziemią. Uwięziono go w wydrążonej w twardej glebie grocie. Naprzeciw niego znajdowały się zaś zakratowane drzwi, przez które wpadał nikły promień światła z łuczywa palącego się w korytarzu.
Siegfried zdał sobie sprawę, ze został ograbiony ze wszystkiego co posiadał. Pozostawiono mu tylko lnianą koszulę i portki. Pobity i uwięziony biczownik z rozpaczą pomyślał, że jego koniec jest już blisko.