Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2013, 20:33   #6
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Słowa kobieciny nijak nie pasowały do jej stroju, co Hans odkrył dopiero po chwili. Zapewne ciekawość przysłoniła mu ostrożność i rozeznanie nabyte w podróży. Żadna wiejska kobieta nie wyrażała się tak elokwentnie jak baba w łachmanach, żadna też nie używała tak czystego języka Staroświatowego.
Jej słowa i pewność siebie z jaką podchodziła do strażników nijak nie pasowały do jakiejkolwiek żebraczki czy wiejskiej baby, które zwykle na tupnięcie przedstawicieli prawa czmychały gdzie pieprz rośnie.

Ta kobieta wydawała się być pewna siebie, bardziej zdenerwowana postawą strazników niż wystraszona - mimo, że już niewiele brakowało by ją przegonili zbrojnie. Nie inaczej było z reakcją na pomoc trójki nieznajomych, zamiast spodziewanego " dobry pane , dziękujem ci za twą dobroć , pozwólno że zaprosze do mojej chateczki za polem i poczęstuję strawą rankiem przygotowaną i opowiem wszelako o wszystkim, jak żem baba ze wsi..." - czy jakoś tak, usłyszał pełne zawodu oburzenia, że owa trójka ściągęła na nią niepotrzebną uwagę... Tym bardziej zwykła baba chciałaby jak najwięcej uwagi i przypadkowych osób które wtórowały by jej , aż zebrała by się wystarczająca ilośc tłuszczy , iż by strażnicy ustąpić musieli...

Dziwnym też było, że kobiecina w ogóle została dopuszczona do osoby która rządziła w mieście ... a także , że bez wachania powołała się na zapewne szlachetnie urodzoną lady Veronikę. W tej sprawie było więcej głebin, niż z początku na to wyglądało, co zresztą cieszyło Hansa, nie lubił pływać na płyciźnie.

Sprawa robiła się coraz ciekawsza , choć Hans wiedział kiedy odpuścić i skierował rozmowę w inny tor, licząc, że zostając tu dłużej przynajmniej pozna panią Veronikę - z całą pewnością ważną personę tego miasta, skoro mogła wyrzeć wpływ na strazników i zmienić dość jasny rozkaz jaki dostali.

- A cóż to się stało, że woda w mieście skażona? ... I co alkocholem gasicie pragnienie, czy też dowożą wodę do miasta? - zagaił zarówno do strazników jak i nieludzi, ciesząc się jednak, że dowiedział się o fakcie zanim ugasił pragnienie wprost z miejskiej studni... Miał juz zapytać o panienke Veronikę, ale uznał, że wkrótce sam się przekona na własne oczy a na takie pytania jeszcze będzie czas. Miał też dłuższą chwilę na przyjrzenie się dwóm nieludziom, ucieszył go fakt, że nie pozostali obojętni na całą sytuację. Wiedział, że gdy sprawa z kobietą zostanie wyjaśniona znajdzie chwilę by ich poznać bliżej.
 
Eliasz jest offline