Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2013, 10:16   #2
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Przystojny, dwudziestokilkuletni brunet palił papierosa, spoglądając z zaciekawieniem na zbierającą się resztę zespołu. Duże, inteligentne, szare oczy ze spokojem lustrowały każdego z przybyłych.
Ubrany był w idealnie skrojony garnitur, który podkreślał jego szczupłą sylwetkę. Ze spokojem czekał aż wszystkie rzeczy zostaną wypakowane z jego Bentley’a 3, co jakiś czas odgarniając ciemne włosy, opadające mu na czoło.

Widać było na pierwszy rzut oka, że młodzian lubi się afiszować ze swoim pochodzeniem i bogactwem. Ci, którzy często obracali się w wysokich kręgach lub czytali gazety od razu wiedzieli kim ów młodzieniec jest. Lord Thomas Tempelton, jedyny żyjący potomek rodziny Tempeltonów.
Ostatni spadkobierca wielkiej fortuny, a także częsty gość pierwszych stron gazet. Jednym słowem: młody, nieopierzony fircyk, lubiący ryzyko i kobiety, do którego los się uśmiecha. Mający fortunę i znajomości w wielu krajach.

Gdy skończył palić o dziwo sam zaczął wyjmować bagaże z samochodu, mówiąc coś po Nepalsku do swojego służącego, który tylko skinięciem głowy przytaknął swojemu “Panu”. Młodzieniec nie wyglądał ani zdenerwowanego ani zniecierpliwionego, lecz raczej na zadowolonego. Zaczął sam sprawdzać swój podręczny plecak do którego, przede wszystkim "załadował" liny, których używało się do wspinaczki górskiej, haki i buty z podeszwą filcową czyli to co mogło przydać by się w górach lub jaskiniach. Następnie zapakował niezbędne ubrania i dokumenty. Na końcu zajął się bronią. Pierw dokładnie obejrzał swój karabin Gewehr 98L z celownikiem optycznym Zeiss under. Fabr. 1910. Poza karabinem i nabojami do niego, Thomas schował do plecaka także dwa noże kukri. Więcej broni nie zamierzał brać.
Gdy uznał, że jego rzeczy i w tym walizka pełna koszul i garniturów oraz dodatkowych par butów zostanie również nie pominięta przy załadunku, udał się do budynku biurowego przywitać się z członkami wyprawy. Szedł powoli, dystyngowanie, a w dłoni trzymał laskę, której rękojeść przypominała dłoń z pazurami zaciśniętymi na kuli. Sama dłoń i kula została wykonana ze srebra. Pod pachą niósł gazety wraz z najświeższymi informacjami.



Gdy wszedł do środka ukłonił się lekko i rzekł:

- Witam Szanownych Panów i Panie. Jestem Thomas Templeton, rad jestem, że możemy razem wyruszyć na ta wyprawę - podszedł spokojnie do biurka, kładąc na nim gazety. Nie zdążył jednak nic więcej powiedzieć bowiem właśnie trzeba było zabrać się za załadunek skrzyni.

Gdy skończyli załadunek wyjął białą chusteczkę z kieszeni marynarki i otarł spocone czoło. Zapalił kolejnego papierosa i zaciągnął się mocno. Choć pogoda nie zapowiadała się najlepiej nie zamierzał rezygnować z wyprawy, tym bardziej że cała ta sprawa z zaginięciem Sir Wooleya była naprawdę tajemnicza.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 22-02-2013 o 10:32.
valtharys jest offline