Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2013, 11:10   #3
noboto
 
noboto's Avatar
 
Reputacja: 1 noboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputacjęnoboto ma wspaniałą reputację
Zsiadłem z tego potwora i natychmiast poprawiłem płaszcz tak by jak najmniej ciepła uciekało, następnie usłyszałem coś co mnie wyprowadziło z równowagi Iva ma nami dowodzić, natychmiast zacząłem kalkulować powodzenie misji gdy nagle spostrzegłem wrogie lub może nie przyjazne spojrzenie "wujcia", natychmiast je odwzajemniłem, w myślach życzyłem mu by razem z tymi swoimi gadami rozbił się o te przeklęte góry, nagle coś mnie tchnęło zajrzałem do torby i spostrzegłem że niema cytryny, wykrzywiłem twarz w grymas złości, następnie zauważyłem że niema sakiewki przy pasie, w myślach "przeklęte gady, to na pewno one", podeszłem do "przywódcy" starłem śpiki z nosa i powiedziałem :Może w końcu ruszymy zanim nam odmarzną tyłki,"szefowo", gdy w końcu ruszyliśmy to trzymałem się środka kolumny, w czasie najbliższego postoju uzupełniłem mój dsziennik
 
noboto jest offline