Nieustanne wycie alarmu i głosu który z początku zdawał się mówić nic niezrozumiałe dla świeżo obudzonego słowa sprawialy ból uszom nieprzyzwyczajonym po hibernacji do hałasu. Wolfram złapał się od razu za uszy i wyszedł z kapsuły. Przyklęknał na kolano i powoli staral sie przyzwyczaić do powstałej sytuacji. Zaczął wsłuchiwać sie w komunikat podawany w kółko...
Gdy zrozumiał po chwili treść przekazu przeraził się. Po głowie zaczęły mu chodzić okropne myśli. "Czy bunkier nie przetrwał jednak najgorszego?"
"Czy to znaczy że umrze?"
W tym momencie nogi miał jak z waty i opadł na bok na ziemie. Był śmiertelnie przerażony.
- Nie chce umierać. Nie chce umierać - skulony na ziemi powtarzał do siebie ciągle to jedno krótkie zdanie.
Nawet przez chwile nie mógł sie opamietać.
Myśl o śmierci przesłoniła mu wszystko co się działo dookoła. Nawet nie zwrócił uwagi na to że w pomieszczeniu są jeszcze inne osoby. |