Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2013, 18:21   #1
Vald
 
Vald's Avatar
 
Reputacja: 1 Vald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodzeVald jest na bardzo dobrej drodze
[Śródziemie] Marsz Wyzwolicieli







Rok 17 IV Ery. Mordor, gdzieś na prowincji. Gospoda pod Łysym Koniem.
-Mówię ci, Gor-Sa! Za Saurona było lepiej! Może biednie trochę, w gospodarce robić trza było, no ale robota to robota. Do wojska brali, było co jeść. Teraz gówno. Ni ma chliba, ni ma mlika. Co pan powiesz?
-Ja ci powiem że nie wiem. Słuchaj, teraz niby u nas ta wolność, ta równość… Psia mać. Elfy nami rządzą, niby nasi… ‘Opiekunowie’… Podatki wprowadzili. Ty Se chłopie wyobrażasz podatki? W Mordorze!?
-Ta… Psie życie. Za Saurona było lepiej…. Za Saurona.




….







Rok 3010 III Ery. Mordor. Głowna siedziba Naczelnego Dowództwa Mordorskiej Armii Lądowej. Barad-Dur.
Dwanaście postaci znajdowało się w tej Sali. Sala ta była, cóż… Skromnie urządzona jak na standardy międzynarodowe. Jednak czy „standardy międzynarodowe” były znane w Śródziemiu? Chyba nie.
Pierwsze pięć postaci, siedzących po jednej stronie stołu, było odzianych w czarne, zasłaniające całe ciało płaszcze. Wyglądali dość upiornie. Jednak nie ma się co dziwić. Koniec końców były to Upiory Pierścienia. Nazgule. Jeden z nich, wyróżniał się jakąś żelazną ozdobą na głowie. Nie była to ani maska ani hełm. Był tam też mężczyzna, o nie ukrywając, niezbyt pięknej twarzy. Chyba miał na karku z tysiąc lat. Ta… Trzymali się przy życiu ci hierarchowie. Podobnie jak jego towarzysze z Naczelnego Dowództwa, był odziany na czarno. Trochę inny strój, bez kaptura. Bawił się natrętnie palcami. Po drugiej zaś stonie stołu było sześciu orków, w pancerzach, dość dobrych jak na orkowe standardy.
Głos zabrał właśnie jeden z tych orków. Był dobrze zbudowany, z dumą się napinał przed największymi szychami mordorskiej władzy. Żwawo gestykulując powiedział:
- Obywatele. Wiadomo po co się tu zebraliśmy. Z resztą obywatel Naczelny Dowódca powiedział na wstępie o co chodzi. Nie będę owijał w ładne słówka. Mamy spokój na Wschodzie. Północ i Południe zabezpieczone. Pięćdziesiąt tysięcy orków pod bronią. Dwie setki troli w stanie gotowości. Możemy powołać jeszcze dobre sto tysięcy… - Przerwał mu jeden z ubranych na czarno typów. Głos miał dziwny, jakby chciał wydusić z jakiegoś więźnia zeznania. Tyle że to nie było żadne więzienie. Mówił:
-To wiemy, obywatelu… Powiedzcie nam, jakie wy… Dowódcy… Macie plany. Chyba że chcecie marnować czas Rady Mordoru? Hmmm? – Czy spojrzał na orka nie wiadomo. W końcu pod kapturem była ciemność. To tak jakby szkielet się uśmiechną. Raczej nie możliwe. Orkowy oficer, nie dał się jednak wyprowadzić z rytmu. Kontynuował:
-Proszę mi uwierzyć obywatelu, nie marnujemy waszego czasu. Proszę posłuchać. – Uśmiechną się. Pokazał gestem na krzesło. Nazgul, złożył ręce na krzyż. Burkną:
-No to mówże… - Gdy sytuacja się uspokoiła, ork kontynuował:
-Dziękuję. Proszę spójrzcie na mapę. – Wskazał ogromną mapę, dokładnie oznaczoną różnorakimi kolorami, kreskami, strzałkami. Rzekł:
-To przygotowany przez Radę Wojskową, nowoczesny i zgodny z danymi naszego wywiadu. Przy użyciu naszych najlepszych szpiegów, zwiadowców, no wiecie obywatele. To jest w zarysie nasz plan. Już tłumaczę… Oczy całego dowództwa były wpatrzone na mapę. Była to znajoma mapa, mapa Śródziemia. Nagle odezwał się jedyny człowiek w tym gronie. Nie było orkiem, nie był Nazgulem. Odezwał się z nieukrywanym podziwem w głosie:
-No, no… To wygląda dość, profesjonalnie. Lecz na nas nie zrobi to wrażenia, póki nie dowiemy się czy to jest realne. Wie obywatel, taka akcja przy użyciu tysięcy żołnierzy, kosztować będzie majątek… Co to nam da? – Ironiczny śmiech na ustach. Oficer zmrużył brwi i burkną:
-My się na tym znamy obywatelu Rzeczniku. Nasze siły są wystarczające, każdy o tym wie! Proszę uważnie posłuchać naszego planu! – Trwało to długo, długo….






Witam. Co powiecie na sesję w Śródziemiu? Proponuję wam taką zabawę. Będzie to sesja pełna humoru, ośmieszająca miejscami pewne tendencje fantasy. To taka próba na spojrzenie ma świat Tolkiena, inaczej niż zrobiłby to Tolkien. Wojna zwykłych ludzi, orków, elfów, krasnoludów. Dramat wojenny na skalę mikro i makro. Sprawdzimy w praktyce odpowiedzi na następujące pytania:
-Co by było gdyby Mordor uderzył kilka lat wcześniej?
-Co gdyby Frodo nie zniszczył Pierścienia?
-Czy Minas Tirith było fortecą nie do zdobycia?
-Jak armie Śródziemna się zaopatrywały?
- Jaką siłę ma formacja setki trolli?
-Jak żyło się w świecie Tolkiena?

To tylko kilka które przyszły mi do głowy. Kwestii jest więcej. Przejdźmy jednak do rzeczy.






Można być kimkolwiek. Orkiem, człowiekiem, krasnoludkiem, elfem, trollem… Proszę o nie tworzenie pół-bogów typu: Aragorn ver.1.2 i tak dalej…





Cel bohaterów: Przeżyć, wykarmić siebie i rodzinę, realizować własne cele. Można mnożyć i tworzyć do woli.





Karta Postaci (jak chcecie to ulepszajcie)

Imię Postaci:
Rasa: człowiek
Talenty i umiejętności: To w czym jest dobry. Opiszcie głównie umiejętności bojowe, a reszta to wasza inwencja.
Wiek: Dowolnie
Płeć: Wiadome…
Kraj pochodzenia:
Wzrost: Rozsądnie.
Waga: Rozsądnie
Oczy (kolor, ilość):
Kolor Włosów:
Kolor Skóry:



Zgłoszenia poprzedzajcie postem w temacie.




Karty wysyłajcie na PW. Reszta do obgadania.




Vald Pozdrawia!
 
__________________
"Gdy się krzywdzi człowieka, należy czynić to w ten sposób, aby nie trzeba było obawiać się zemsty."

Nicoolo Machiaveli
Vald jest offline