Cytat:
Napisał Milly Reszta potomstwa wilkołaka, która nie miała takiego szczęścia, zwie się mianem krewniaków - to osoby, dla których rzeczy dziwne, takie jak ujrzenie bojowej postaci wilkołaka, to nic niezwykłego. Są odporne na delirium (o tym później) i doskonale rozumieją społeczność wilkołaków. Niestety dla samych Garou (czyli wilkołaków) krewniacy są czymś w rodzaju "chłopców na posyłki" |
Naprawdę myślisz, że dla Krewniaka który pierwszy raz na oczy widzi Crinosa to "nic niezwykłego"?
Śmiem temu zaprzeczyć, chociaż przyznaje, że jeśli Krewniak przebywa już jakiś czas z Garou (znaczy Wilkołakami) i jest jako-tako doświadczony, to fakt delirium go nie sięgnie - że tak to ujme - ale postać Crinos i tak budzi w nich lęk. Crinos to nie forma w której się debatuje, czy bawi w piaskownicy, a maszyna do zabijania. Kinfolk (czyt. Krewniak) naprawdę ma się czego obawiać nawet jeśli ma przy sobie zaufanego Garou (w postaci Crino), bo jednak jest coś takiego jak Szał, a to nieodłączny element wilkołaków, który jest promotorem wielu ich zachowań... a z mechaniki, ST wpadnięcia w szał w postaci Crino -1
Doskonale rozumieją społeczność wilkołaków?
Ogólnie rzecz biorąc, zależy na jakie by patrzeć plemie, ale... piszesz, że są traktowani jako tacy "chłopcy na posyłki", a tu nagle doskonale rozumieją społeczność wilkołaków... hmm... interesujące...
I tak nawiasem Krewniacy to naprawdę ciekawe postacie i radziłbym nie sprowadzać ich do miana "szarej masy które lata z kopertami, nie boi się Garou w postaci Crino i wie wszystko o wilkołakach"