Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2013, 17:14   #10
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Samolot całkiem miękko wylądował na ziemnym pasie zbudowanym w pod paryskiej wsi. Prywatne lotnisko nie było duże, ale umiejętności Malcolma Rossa były na tyle wysokie, że bez większych problemów posadził na ziemi potężny samolot, którym podróżowała ekipa ratunkowa.
Na miejscu czekał już na wszystkich profesor Lombard. Od razu zaprosił wszystkich na kolację, która była już przygotowana.
Służba profesora zajęła się bagażem podręcznym podróżników. Także Irving, korzystając z zamieszania jakie panowało po wylądowaniu, została zaproszony na wieczerzę.

W czasie wytwornej kolacji, która była niczym balsam dla zmęczonych lotem podróżników, profesor Lombard podzielił się kilkoma cennymi wskazówkami, jak postępować i jak się zachowywać w krajach arabskich. Irving dodał kilka uwag od siebie, przy czym wykazał się dużą znajomością tematu, co nie umknęło uwadze profesora.
Drażliwy temat roli Irvinga w wyprawie został sprytnie przemilczany.

Nazajutrz rano cała drużyna ponownie znalazła się na pokładzie samolotu. Doktor Edgar Bucket zgodnie z tym, co obiecał wręczył dziennikarzowi niewielką sumę pieniędzy na bilet powrotny do Anglii.
Irving ze smutkiem pożegnał się ze wszystkimi i ruszył w swoją stronę.

Dalsza część podróży minęła bez dalszych przygód. Po dwóch kolejnych międzylądowaniach, ekipa ratunkowa wylądowała w końcu na wojskowym lotnisku w Bagdadzie.
- Witam szanownych państwa - przywitał się kapitan brytyjskiej armii, który wyszedł na przeciw grupie - Rad jestem, że to właśnie mnie przypadł zaszczyt powitania państwa w tym pięknym i egzotycznym kraju. Wiele słyszałem o państwa wyczynach i rad jestem, że mogę poznać państwa osobiście. Kapitan Lincoln Radclif, do usług. Zapraszam na mały powitalny poczęstunek w czasie którego będzie mogli państwo odpocząć, a ja udzielę wam kilku informacji.

Grupa ruszyła za kapitanem do niewielkiego budynku na płycie lotniska. Poczęstunek faktycznie był skromny i można było rzecz, że wręcz iście wojskowy. Składał się on głównie z owoców, świeżych soków schłodzonych lodem i arabskich słodkości, baklawy i chałwy.
Gdy podróżnicy gasili pragnienie i kosztowali owoców, kapitan Radclif przemawiał:
- Muszę państwa ostrzec, że obecnie miasto, jak i cały kraj z resztą nie jest miejscem bezpiecznym. Miejscowi się burzą i coraz głośniej mówi się o niepodległości. Wszyscy Brytyjczycy traktowani są, jak wrogowie. Różnie jest ona okazywana od zwykłej ignorancji do otwartej niechęci. Proszę, więc byście państwo w kontaktach z miejscowymi byli bardzo ostrożni. Ja ze swojej pomocy oczywiście służę wszelką pomocą i radą. Dodatkowo sprawa dla której państwo przybywacie do Bagdadu nie jest łatwa. Sir Charlesa Woolley otwarcie nazywany jest złodziejem i przestępcom. Nasze służby dyplomatyczne starają się wyjaśnić sprawę i zachować powściągliwość w komentarzach, ale nie jest to łatwe. Sir Woolley zniknął, jak kamień w wodę. Przepadł bez wieści, a wraz z nim ponoć cenne znalezisko. Dlatego jeszcze raz proszę państwa o zachowanie ostrożności i daleko posuniętą rozwagę. Obecnie jedno nie opaczne słowo może być iskrą zapalną do zamieszek i buntów. Jak już państwo odpoczniecie mój adiutant odwiezie was do hotelu.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline